International Campaign for Tibet

18-11-2008

wersja do druku

Share

Pięć lat więzienia za rozmowę telefoniczną

 

Zatrzymana w kwietniu tybetańska urzędniczka Łalza Norzin Łangmo z Kjungczu w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan została skazana na karę pięciu lat więzienia za przekazywanie informacji - telefonicznie i za pośrednictwem internetu - o sytuacji w Tybecie. Według dwóch niezależnych źródeł (w tym tybetańskiej administracji na wychodźstwie) wyrok zapadł 3 listopada. Na wieść o nim znajoma skazanej napisała: „Trzydziestoletnia, w kwiecie wieku, w chwili, gdy dzieci potrzebują Cię najbardziej, jak inne bohaterki i bohaterowie rozstałaś się z rodzicami, mężem i osierociłaś dzieci w imię prawdy. Teraz jesteś sama. Pięć lat to tysiąc osiemset dwadzieścia pięć dni, to czterdzieści trzy tysiące osiemset godzin. Najlepsze lata w ciemnej celi, przeklęty los!".

 

Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywana Norzin Łangmo i jakie dokładnie postawiono jej zarzuty. „Miałam nadzieję, że wypuszczą cię po siedmiu miesiącach tortur w areszcie śledczym - pisze dalej przyjaciółka. - Odchodziłam od zmysłów. Wczoraj rozmawiałam z Twoją koleżanką z pracy o tym, co można zrobić, żeby Cię stamtąd wyciągnąć. Mówiłam, że żyję nadzieją. A dziś, koło południa, mówią mi, że zostałaś skazana na pięć lat i że za kilka dni wywiozą Cię gdzieś daleko do więzienia. Rozumiem też, że nie pozwolą Ci na spotkanie z bliskimi ani przyjaciółmi. Jestem zdruzgotana. (...) Może to dla Ciebie chwila chwały, ale jak sama wiesz, za jej aureolą zawsze kryje się ocean niewyobrażalnych cierpień. Nie wiadomo przecież, czy ten koszmar nie przypieczętuje Twojej młodości, radości, ambicji i marzeń. Pociechę znajduję w tym, że mówią mi, iż nie straciłaś tam hartu i ducha. W tym i tylko w tym, najdroższa. Nie martw się, zaopiekuję się Twoim synkiem. Jeśli jego matka była gotowa iść do więzienia w imię prawdy, z pewnością nie będzie przeciętnym człowiekiem".

 

Według innych źródeł 31 października funkcjonariusze Ludowej Policji Zbrojnej aresztowali w Lhasie osiemdziesięciojednoletniego Paldziora Norbu. Jedno ze źródeł twierdzi, że starzec, który był już wcześniej za kratami, został skazany na siedem lat więzienia. Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywany. Paldzior Norbu prowadził rodzinną drukarnię na Barkhorze, w której od pokoleń odbijano buddyjskie księgi dla klasztorów. Drukarnię zamknięto na polecenie Biura Bezpieczeństwa Publicznego i skonfiskowano z niej wiele drewnianych matryc. Wydaje się to wskazywać, że przyczyną aresztowania nie był udział w marcowych protestach, lecz działalność wydawnicza. „Rodzina usiłuje się dowiedzieć, gdzie go trzymają, bo robi się zimno - mówi informator ICT. - Jest stary, chcą mu zanieść ciepłe ubrania i koce".

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)