Radio Wolna Azja

2-09-2005

wersja do druku

Share

Sąd w Szigace przyznaje się do skazania ponad 20 „reakcjonistów”

W ciągu ostatnich dziesięciu lat, jak twierdzą urzędnicy, chiński sąd w Szigace skazał ponad 20 Tybetańczyków za działalność „reakcyjną” – m.in. za posiadanie zdjęć przebywającego na wygnaniu duchowego przywódcy Tybetu, Dalajlamy.

„Sąd może skazać każdego, kto prowadzi działalność reakcyjną”, powiedział RFA pracownik Pośredniego Sądu Ludowego w Szigace, dodając, że najwyższą karą, jaką wymierzono za posiadanie materiałów związanych z Dalajlamą i „separatyzm”, było pięć lat pozbawienia wolności. „Od 1996 roku ten sąd rozpatrywał ponad 20 podobnych spraw – mówi zastrzegający anonimowość urzędnik – orzekając kary od roku do pięciu lat więzienia”.

Urzędnik odpowiadał na pytania dotyczące trzech Tybetańczyków, których uwięziono w 2001 roku za przywiezienie do Tybetu zdjęć i taśm z wykładami Dalajlamy. Sędzia potwierdził, że Dzigme Gjaco został skazany na dwa lata więzienia. Jego krewnemu Lungtokowi i mnichowi Aku Tenamowi, którym towarzyszył, wymierzono kary czterech lat pozbawienia wolności.

„Jeżeli na dokumentach sądowych jest moje nazwisko, to potwierdzam, że Dzigme został wysłany do więzienia przez ten sąd – oświadczył sędzia Pośredniego Sądu Ludowego w Szigace podczas nadawanej na żywo rozmowy telefonicznej z Ceten Dolkar. – Mamy wytyczne, na podstawie których podejmujemy takie decyzje. Zależy to od ilości przywiezionych zza granicy nielegalnych materiałów. Dokumenty sądowe szczegółowo instruują, jaką mamy podjąć decyzję. Materiałami takimi mogą być zdjęcia Dalajlamy lub inne dokumenty podżegające do działalności separatystycznej”. Wysokość kary zależy także od treści wwiezionych materiałów.

„Karalne jest wszystko, co wiąże się z niepodległością Tybetu, zdjęcia Dalajlamy oraz wszelkie materiały, które zawierają treści reakcyjne – powiedział sędzia. – Ten sąd rozpatrywał bardzo wiele takich spraw”.

Dzigme Gjaco, który uciekł do Nepalu po zwolnieniu z więzienia, twierdzi, że był przetrzymywany w ośrodku recepcyjnym w Szigace, gdzie przesłuchiwano go trzy dni i trzy noce. „Podczas przesłuchań wymuszano zeznania siłą i groźbami” – powiedział RFA. Towarzyszącego mu mnicha oskarżono o posiadanie egzemplarza Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Szigace jest drugim co do wielkości miastem Tybetańskiego Regionu Autonomicznego; trafia tu większość Tybetańczyków zatrzymanych za nielegalne przekroczenie granicy. Z reguły zwalnia się ich po trzech miesiącach po powiadomieniu krewnych i władz okręgu, w którym są zameldowani.


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)