Radio Wolna Azja

8-08-2007

wersja do druku

Share

Władze stawiają ultimatum protestującym w Lithangu

 

Władze lokalne postawiły ultimatum, by przerwać zaostrzający się protest tybetańskich koczowników w Lithangu (chiń. Litang), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan. Według źródeł RFA Tybetańczycy przedstawili władzom jasne żądania: domagają się uwolnienia Rongje Adraka, który zainicjował protest, wolności religii, prawa do słuchania nauk Dalajlamy oraz zwolnienia powszechnie szanowanego mnicha Tulku Tenzina Delka i wszystkich więźniów: „Urzędnicy nie odpowiedzieli na te postulaty. Oświadczyli, że jeśli protest zakończy się do jutra, rozwiozą wszystkich do domów. Jeżeli zgromadzeni nie rozejdą się do ósmej rano 8 sierpnia, Chińska Republika ich zmiażdży".

 

„Do regionu ściągnięto tysiące uzbrojonych policjantów - twierdzi inne źródło z Lithangu. - Ludzie szacują, że jest ich ponad pięć tysięcy. To manifestacja siły. Pierwsza grupa Tybetańczyków rozbiła namioty i kontynuuje protest. Dołączyły do nich trzy inne klany koczowników. Też rozbili namioty i żądają zwolnienia Rongje Adraka".

 

Choć władze wprowadziły ograniczenia swobody przemieszczania się w regionie, według innego źródła do Lithangu wciąż napływają nowi Tybetańczycy. „W tej chwili są tam cztery grupy koczowników, które od początku brały udział w proteście. Dziś dołączyło osiem kolejnych. Rozbili namioty wokół budynków rządowych, żeby zwiększyć presję na urzędników i doprowadzić do zwolnienia Rongje Adraka", niemniej źródła RFA wyrażają przekonanie, że jest to mało prawdopodobne. Jedno z nich twierdzi, że przedstawiciele nomadów spotkali się z władzami prefektury Kardze i okręgu Lithang. Powiedziano im, że Rongje Adrak dopuścił się ciężkich „przestępstw", kładąc szczególny nacisk na wznoszenie okrzyków „niech żyje Dalajlama" na oczach tysięcy ludzi. „Jego działania godzą w konstytucję Chin - mieli mówić urzędnicy. - Jeśli coś takiego w ogóle przeszło mu przez myśl, nie powinien o tym rozmawiać nawet z najbliższymi przyjaciółmi. Popierając go, narażacie się na oskarżenie o współudział. Będzie lepiej, jak się rozejdziecie".

 

Protest zaczął się 1 sierpnia podczas tradycyjnego święta (które zbiegło się z obchodami rocznicy utworzenia Armii Ludowo-Wyzwoleńczej), gdy policja zatrzymała Rongje Adraka, koczownika z grupy Jonru, wzywającego tłum do skandowania haseł poparcia dla Dalajlamy.

 

Przedstawiciele chińskich służb bezpieczeństwa potwierdzili incydent; twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą, ale odmawiają podania szczegółowych informacji. W Chinach Tybetańczycy są regularnie skazywani na kary więzienia za próbę „podzielenia macierzy", polegającą na przykład na posiadaniu zdjęć, książek lub nagrań Dalajlamy.


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)