Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji

20-11-2007

wersja do druku

Share

Długoletnie kary więzienia dla Tybetańczyków z Lithangu

 

Pośredni Sąd Ludowy Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan ogłosił dziś surowe wyroki Rongje Adraka i trzech innych Tybetańczyków z Lithangu (chiń. Litang).

Według wiarygodnych źródeł TCHRD Rongje Adrak, który stanął przed sądem 29 października oskarżony o cztery przestępstwa - zakłócanie porządku publicznego, podżeganie do podzielenia kraju, podkopywanie jedności państwa i próbę obalenia rządu - został skazany na osiem lat więzienia i pozbawiony praw politycznych na cztery lata. Adruka Lopo skazano na dziesięć, Kunkhjena (chiń. Jacmyang Goinqen) na dziewięć, a Lothoka na trzy lata więzienia.

 

Adruka Lopo, bratanka Rongje Adraka, skazano za „spiskowanie z zagranicznymi siłami separatystycznymi w celu podzielenia kraju i rozpowszechnianie ulotek politycznych". Kunkhjen, artysta zatrzymany w niejasnych okolicznościach przez funkcjonariuszy Biura Bezpieczeństwa Publicznego 22 sierpnia, został skazany na dziewięć lat więzienia za „prowadzenie działalności separatystycznej". Nie wiadomo, gdzie przewieziono skazanych po ogłoszeniu wyroku.

 

Rongje Adrak, pięćdziesięciodwuletni ojciec jedenaściorga dzieci, został zatrzymany 1 sierpnia w trakcie symbolicznego, indywidualnego protestu w czasie dorocznych wyścigów konnych w Lithangu. Wkrótce potem lokalny komisariat otoczyły setki tybetańskich koczowników, domagając się jego zwolnienia. Władze ściągnęły do regionu potężne siły policyjne i wojskowe, które kilka dni później rozpędziły inny protest Tybetańczyków, strzelając w powietrze i używając gazów łzawiących.

 

„Wieczorem 21 sierpnia - twierdzi źródło TCHRD - tłum funkcjonariuszy pojawił się nagle w wiosce Jonru Kharszul. Najpierw wtargnęli do rodzinnego domu Rongje Adraka, wypytując o Adruka Lopo, mnicha z klasztoru Lithang, który najgłośniej wzywał do protestów. Ponieważ go nie było, na chybił trafił zabrali jego dwóch braci: Adruka Gjaco i Adruka Nimę. Przy okazji przetrząsnęli cały dom, szukając czegoś obciążającego". Kilka godzin później Adruk Lopo dowiedział się o zatrzymaniu najbliższych i natychmiast udał się na komisariat. Według cytowanego już źródła miał powiedzieć: „To mnie szukacie, wypuśćcie moich braci". Funkcjonariusze BBP aresztowali go, nie zwalniając nikogo.

 

Po stłumieniu protestów władze chińskie ogłosiły w całym regionie kampanię „edukacji patriotycznej", która ciągnie się do dzisiaj.

 

TCHRD wyraża oburzenie wyrokami - które urągają nie tylko normom prawa międzynarodowego, ale i przepisom obowiązującym w ChRL - i najwyższe zaniepokojenie losem ludzi skazanych za korzystanie z podstawowych praw człowieka, takich jak wolność słowa.




Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)