Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Polityzacja i język tybetański

Cering Szakja

Kiedy Chińczycy zdobywali kontrolę nad Tybetem w latach pięćdziesiątych, nie szło im wyłącznie o panowanie nad terytorium. Nowe państwo komunistyczne stawiało też sobie za cel przeprowadzenie fundamentalnych przemian społecznych i przeobrażenie Krainy Śniegu w „społeczeństwo socjalistyczne".

Od samego początku napotykali na wiele trudności. Nie ulegało wątpliwości, że w Tybecie nie ma żadnych, bądź prawie żadnych, szans na rewolucję socjalistyczną1. Co więcej, w kraju nie było ani rodzimych komunistów, ani ruchu politycznego, w którym można by szukać oparcia. Tybet od wieków żył w kulturowej i społecznej izolacji, nie mając właściwie żadnego kontaktu z najważniejszymi zjawiskami politycznymi na świecie. Dwudziestowieczne ruchy, takie jak socjalizm lub nacjonalizm, nie wywarły większego wpływu ani na społeczeństwo tybetańskie, ani na jego kulturę. Na tybetański nie przekładano też literatury zachodniej, która mogłaby stanowić potencjalne źródło zmian, przynosząc nowe idee2.

Przed wkraczającymi do Tybetu komunistami natychmiast stanął problem promowania i zaszczepiania socjalizmu w społeczeństwie niemal zupełnie pozbawionym bazy materialnej. Jak w takiej sytuacji przekazać masom nowe ideały i propagandę? Dla większości Tybetańczyków komunizm był ideologią całkowicie obcą. Do skutecznego zaszczepienia go niezbędne było więc stworzenie machiny propagandy masowej i tchnięcie w lud świadomości socjalistycznej. Innymi słowy, największą przeszkodą dla komunistów był nie opór partyzantów i tybetańskiej armii, lecz obiektywne uwarunkowania społeczno-kulturowe.

Problem nie sprowadzał się do obcości ideologii - nie było również języka, którym można by przekazać Tybetańczykom komunistyczne ideały. Trzeba więc było wypracować nową terminologię, by wypromować nieznane idee polityczne i społeczne. I tak już w latach pięćdziesiątych w języku tybetańskim zaczęły zachodzić fundamentalne zmiany, które miały przygotować go do nowych wyzwań. Nie ma, oczywiście, nic dziwnego w zjawisku dostosowywania się języka do politycznej rzeczywistości, niemniej w przypadku Tybetu należało wymyślić zupełnie nowe kategorie lingwistyczne.

Na poziomie praktycznym sytuację komplikował charakter i styl samego języka jako środka komunikacji. W tradycji tybetańskiej język pisany jest święty, a piśmiennictwo zdominowane było przez traktaty religijne. Wystarczy powiedzieć, że nie przyjął się tu ani nie rozwinął żaden gatunek literatury popularnej.

W latach pięćdziesiątych Chińczycy stanęli więc przed dwoma poważnymi problemami społeczno-językowymi. Po pierwsze, nie istniało słownictwo, którym można by omawiać nowoczesne doktryny polityczne, a język literacki związany był ściśle z buddyzmem. Co gorsza, język mówiony miał strukturę hierarchiczną i niezwykle skomplikowane zasady tytularnej etykiety, odzwierciedlające tradycyjną stratyfikację społeczeństwa. Owej hierarchicznej struktury po prostu nie można było pogodzić z egalitarną ideologią Chińczyków.

Po drugie, nie istniała infrastruktura, która pozwalałaby na przeprowadzenie totalnej zmiany w systemie politycznego uczestnictwa Tybetańczyków. Po raz pierwszy w historii w osadach i wioskach odbywały się masowe wiece, podczas których dyskutowano na tak poważne tematy, jak amerykański imperializm czy sowiecki rewizjonizm. Tybetańskich chłopów mobilizowano do działania. W 1950 roku w Amdo ukazała się pierwsza tybetańska gazeta; wydawano ją co dziesięć dni3. Do tłumaczenia z chińskiego zatrudniono mnichów z klasztoru Labrang; publikowano też przemówienia Panczenlamy i Gesze Szeraba Gjaco. Pierwszym komunistycznym dokumentem przełożonym na tybetański była ośmiopunktowa proklamacja AL-W, która zawierała podstawy polityki ChRL. Ilekroć chińskie wojska wkraczały na ziemie tybetańskie, rozdawano ten właśnie dokument.

Chińczycy zorientowali się też szybko, że oddziaływanie słowa pisanego jest bardzo ograniczone z uwagi na powszechny analfabetyzm. Od samego początku głównym środkiem przekazywania informacji i propagandy było więc dla nich radio4. Choć stało się ono ważnym medium propagandy dopiero w okresie rewolucji kulturalnej, to właśnie te wczesne audycje ukształtowały nowy, specyficzny język.

Pierwszym celem zmian językowych było przekazywanie informacji i propaganda, niemniej celu drugiego, przeobrażenia Tybetu w kraj socjalistyczny, nie dało się osiągnąć bez zaszczepienia masom świadomości socjalistycznej. Jak już wspomniano, dla politycznej terminologii tworzono nowy leksykon, ale to nie załatwiało sprawy. Trzeba było wypracować też styl literacki i literaturę popularną, którą rozumiałyby masy. Ten gatunek służyć miał propagandowym celom partii i obowiązywał przede wszystkim w gazetach takich jak Dziennik Tybetański5.

Styl literacki był bliższy potocznemu tybetańskiemu, phal-skad, dosłownie „wspólnemu językowi", ponieważ uznano, że dzięki temu stanie się bardziej zrozumiały dla mas. Zgodnie z komunistyczną ideologią, głównym celem zmian językowych było wypracowanie uproszczonej ortografii i gramatyki, bardziej przypominającej język potoczny. Normę poprawności wyznaczył więc „język mówiony".

W latach sześćdziesiątych wprowadzono drobne zmiany gramatyczne, by zbliżyć język pisany do mówionego. W tym pierwszym jest na przykład pięć partykuł dopełniaczowych (‘brel-sgra): gi, gyi, kyi, yi oraz ‘i. O ich użyciu decyduje przyrostek bądź następna spółgłoska. W języku mówionym używa się tylko gi. I tak w tej dekadzie znikły gyi oraz kyi: w języku pisanym, tak jak w mówionym, korzystano wyłącznie z gi. Po liberalizacji z lat osiemdziesiątych wrócono jednak do wszystkich tradycyjnych partykuł.

Z perspektywy czasu trudno ocenić, czy decyzje takie podejmowano wyłącznie ze względów językowych, czy też kierowano się przy tym jakimiś przesłankami politycznymi. Nie ulega jednak wątpliwości, że za nagłymi zmianami językowymi musiała stać - lub przynajmniej je popierać - władza, a więc niewątpliwie miały coś wspólnego z jej strategicznymi dążeniami.

Trudno też orzec, czy zmiany te były skuteczne. Analfabetyzm jest nadal powszechny, a głównym narzędziem propagandy pozostają masówki, radio i, ostatnio, telewizja. Nowy styl widać jednak nadal we wszystkich publikacjach.

Idea „egalitarnego języka" przybrała skrajną formę podczas rewolucji kulturalnej (rigs-nas gsar-brje). W ulotkach publikowanych przez czerwonogwardzistów (srung-dmang dmar-po) domagano się zniesienia języka hierarchicznego, który uznawano za relikt feudalnej przeszłości (bkas-bkod rgyud ‘rjan lam lugs) i mowę arystokracji (sku-drag skad-bcad). W jednej z nich żądano, by Dziennik Tybetański, Radio Lhasa oraz inne media zmusić do używania i propagowania języka klasy pracującej (ngal-rtsal dmangs skad-bcad)6.

Nakaz ten wywołał wiele debat w łonie Gwardii Czerwonej i w rozmaitych redakcjach. Mówiono mi, że dyskusje często przeradzały się w farsę. Jako przykład podawano spór o to, jak mówić o przewodniczącym Mao: językiem wysokim czy kolokwialnym. Wysoki budził wściekłość jednej frakcji czerwonogwardzistów, którzy natychmiast oskarżali posługujących się nim ludzi o hołdowanie feudalnym przesądom. Wybór języka potocznego narażał na atak ze strony frakcji drugiej, która uznawała to za brak szacunku dla Wielkiego Sternika.

Zmiany dotykały przecież i innych obszarów języka. Jedna z nich polegała na przełożeniu na tybetański marksistowskich i innych współczesnych pojęć politycznych. W latach sześćdziesiątych wypracowano bogaty leksykon sprowadzający się niemal wyłącznie do marksizmu i polityki. Za zmianami kryła się motywacja czysto polityczna, nowa nomenklatura dotyczyła więc przede wszystkim polityki, ideologii oraz gospodarki.

Zobaczmy, jak przełożono na tybetański słowo „klasa". „Klasa" i „walka klasowa" zajmują centralne miejsce w ideologii komunistycznej. Marksistowskie pojęcie klasy było w Tybecie obce do tego stopnia, że nie znaleziono słowa, którym można by je oddać. Najwięcej inwencji znajdujemy właśnie w tej terminologii.

„Klasę" oddano jako gral-rim, wykorzystując istniejące morfemy. Sylabę gral, oznaczającą „szereg" lub „rangę", połączono z rim - „porządkiem". Po tybetańsku „klasa" znaczy więc dosłownie „porządek szeregu lub rangi". „Walka klasowa" to gral-rim thab-rtsod. Słowo „walka" utworzono łącząc sylabę thab, oznaczającą „bój" z rtsod - „sporem", „dysputą", „debatą". Pojęcia te przekładano z chińskiego, często więc oddają strukturę terminów chińskich. Chińska „klasa" powstała na przykład z dwóch znaków: jie, oznaczającego „szereg" lub „stopień", i ji - „porządku", „rangi". Tybetańscy tłumacze poszli więc w ślady chińskich poprzedników, którzy przekładali wcześniej terminy zachodnie.

Ukuwanie nowych słów poprzez łączenie istniejących morfemów nie było dla tybetańskich tłumaczy niczym nowym. Mnogość wariantów takich połączeń daje dużą swobodę i elastyczność; Tybetańczycy posługiwali się tą metodą od wieków, przekładając nowe pojęcia i terminy.

Chińczycy musieli stworzyć nie tylko nowe pojęcia, ale przede wszystkim same klasy, o których mówili. Podczas rewolucji kulturalnej ich głównym zajęciem było rozróżnianie, nazywanie i przypisywanie do owych grup. Każdy segment społeczeństwa tybetańskiego był klasyfikowany i etykietowany. Wymyślano nowe kategorie społeczne, które pasowałyby do marksistowskiej koncepcji „klasy pracującej", „klasy wyższej", „burżuazji", i wrzucano do nich Tybetańczyków. „Klasę pracującą" oddano jako byor-med gral-rim - byor znaczy „bogactwo, a med „bez" - tak więc w tybetańskim jest ona „klasą bez bogactwa". „Klasa wyższa", ‘byor-ldan gral-rim, to dosłownie „klasa z bogactwem", a „klasa średnia", ‘byor-‘bring gral-rim, „klasa ze średnim bogactwem". Ludzi klasyfikowano dalej, posługując się kategoriami takimi jak zhing-pa phyug-po, „bogaty chłop", czy ‘brog-pa phyug-po, „bogaty koczownik". Te „podklasyfikacje" zmieniały się i zależały przede wszystkim od sytuacji gospodarczej regionu.

Podczas rewolucji kulturalnej klasyfikowanie i rozróżnianie klas było głównym zadaniem las-don ru-khag, czyli „grup roboczych", oraz czerwonogwardzistów. Każdy został przypisany do jakiejś grupy, a język tybetański wzbogacił się o zupełnie nowe kategorie i nową wizję hierarchii społecznej.

Klasyfikowano klasowo i politycznie. Na przykład wszystkich uczestników powstania z 1959 roku uznano za log-spyod-pa, „reakcjonistów". Słowo ukuto z log, „odwracać", i spyod, „sposób". Największą polityczną zbrodnią była „kontrrewolucja", którą oddano jako gsar-brje'i ngo-log-pa7, „zwracanie się przeciwko nowoczesności". Te określenia stały się fundamentem retoryki doby rewolucji kulturalnej i z czasem przeszły do języka potocznego.

Inny interesujący przykład kreatywności to tłumaczenie końcówki „-izm" z „socjalizmu", „kapitalizmu" czy „imperializmu". Oddano ją jako ring-lugs: ring, „długi" oraz lugs, „tradycja", i tak stała się „długą" czy raczej „ustaloną tradycją". Ring-lugs, podobnie jak w językach zachodnich, używa się jako końcówki. „Socjalizm" przetłumaczono więc jako spyi-tshogs ring-lugs. Spyi oznacza „wspólny" lub „publiczny", a tshogs - „spotykać" albo „gromadzić".

„Kapitalizm" oddano jako ma-rtsa'i ring-lugs. Choć ma-rtsa znaczy właśnie „kapitał", w tej zbitce ma konotacje wyłącznie marksistowskie. „Imperializm" to btsan-rgyal ring-lugs; btsan - „zmuszać", „zniewalać", rgyal - „zwycięstwo" lub „moc".

Jak już wspomniano, większość zmian językowych wynikała z konieczności przełożenia ideologii i pojęć marksistowskich. Dzieła oraz przemówienia Mao regularnie tłumaczono i publikowano w Dzienniku Tybetańskim. Partyjny periodyk poświęcony teorii, Czerwony Sztandar (dar dmar), zastąpiony później przez Poszukiwanie Prawdy (Quishi), był w całości przekładany na tybetański i rozpowszechniany wśród członków partii w Tybecie.

Partyjne i marksistowskie materiały propagandowe wyznaczyły standard. Większą część tłumaczeń nadzorowała partia, która czuwała nad ujednoliceniem pojęć i terminów. Instytucją odpowiedzialną za przekłady, a także za wszystkie dokumenty partyjne i rządowe, był pekiński yig-sgyur khang (chiń. fanyi ju), nadzorowany bezpośrednio przez partię poprzez Departament Frontu Jedności (‘thab pyogs gcig sgyur sgyor).

Większość nowych słów dotyczyła bezpośrednio spraw społecznych, gospodarczych i politycznych - zwłaszcza w okresie rewolucji kulturalnej, kiedy to przywiązywano ogromną wagę do terminologicznej oraz sloganowej poprawności. Większość Tybetańczyków nie umiała czytać i pisać, ale poznawała neologizmy podczas organizowanych przez partię wieców i wykładów. Nowe pojęcia i terminy objaśniały „grupy robocze". Każdy znał określenia, takie jak log-spyod-pa, „reakcjonista", czy gsar-brje'i ngo-log-pa, „kontrrewolucjonista". Stopniowo przenikały one - jako obelgi - do codziennego języka.

Nowe terminy nie dotyczyły jednak li tylko idei i sloganów politycznych, ale i pojęć abstrakcyjnych, takich jak „subiektywizm" czy „obiektywizm". „Subiektywizm" oddano jako rang-shed; rang oznacza „jaźń", a shed - „mówić". Oba te słowa pochodzą z języka kolokwialnego, a nie z tradycyjnego języka filozofii buddyjskiej (buddyjski „podmiot" to yul-can). „Obiektywność" przetłumaczono jako pyi-rol yul (ring-lugs); pyi znaczy „zewnętrzny" lub „na zewnątrz", rol - „strona", a (co ciekawe, pochodzące ze słownika buddyjskiego) yul - „obiekt", „przedmiot". A więc „obiektywizm" to dosłownie „zewnętrzny przedmiot", a „subiektywizm" - „mówienie za siebie". (Pojęcia te nie mają raczej odpowiedników w filozofii buddyjskiej. Choć występuje w niej przedmiot i podmiot, nie zna zachodnich pojęć obiektywizmu i subiektywizmu.)

Nowe terminy przekładano na tybetański z chińskiego. Tłumacze zapewne nie znali europejskich języków, z których się one wywodziły, mieli jednak świadomość ich genezy, gdyż studiowali historię socjalizmu. Szukali inspiracji w źródłach klasycznych i kolokwialnych. Choć nie opowiadali się za najprostszymi rozwiązaniami - transliteracją i zapożyczeniem, nie przełożyli na tybetański wielu ważnych terminów. Jednym z nich jest słowo „partia". Chińska „partia komunistyczna", gongchandang, stała się gung-khran tang (lub innym fonetycznym odpowiednikiem, np. gung-bran tang), a tangyuan, „członek partii" - hybrydą tang-mi (lub fonetycznym tang-yon). Nie przetłumaczono również „komunizmu", lecz oddano go w transliteracji.

Pojawianie się transliteracji i egzotycznych terminów często wiązało się z kampaniami politycznymi czy ekonomicznymi, prowadzonymi wówczas przez partię. Otwarcie Tybetu zaowocowało również nowymi zabiegami słowotwórczymi (yul-skor spro-cham-pa, „turysta"). Uczestników ostatniej fali demonstracji nazwano, na tej samej zasadzie, kha-bral ring-lugs-pa, „separatystami".

Zmiany językowe zachodziły również na wychodźstwie. Co ciekawe, przebiegały na podobną modłę. W obu przypadkach strukturalną przyczyną przemian było przeniesienie środka ciężkości politycznej dysputy z elit na masy. Po raz pierwszy w historii wzywano je do działania i zaszczepiano im nową ideologię. Podczas gdy w Tybecie wpajano socjalizm, na wychodźstwie pielęgnowano patriotyzm i nacjonalizm. Słowem najczęściej bodaj używanym przez emigrantów jest sems shug: sems - „umysł", shung - „siła". Można je przełożyć jako „miłość do ojczystego kraju" lub „przekonanie o słuszności sprawy". „Sprawą" jest tu oczywiście niepodległość Tybetu. Sems shug i rang-btsen, „niepodległość", stanowią jądro politycznego słownika diaspory - odwołując się do uczuć Tybetańczyków i mobilizując ich do walki z chińską okupacją. W Tybecie, z kolei, masom przyświecać mają hasła modernizacji i socjalizmu. W obu przypadkach reformy językowe odzwierciedlają główne cele polityczne.

Zmiany, jakie w ciągu ostatnich czterdziestu lat zachodziły w języku tybetańskim, są funkcją przemian w sytuacji politycznej w Tybecie i w całych Chinach. W pewnym sensie miały charakter techniczny, gdyż tłumaczenie i zabiegi słowotwórcze były raczej skutkiem zapotrzebowania politycznego, a nie prawdziwie intelektualnej i kreatywnej wymiany idei. Mieszkańcy Tybetu nie mieli wolności, która pozwoliłaby im na dokonanie własnych, niezależnych przekładów - wykonywali polecenia partii komunistycznej. Nie znaczy to jednak, że nie byli twórczy. Przeciwnie, wielu z nich może zostać uznanych za spadkobierców wielkiej tradycji tybetańskich lo-tswa-ba.

 

 

 

 

 

1 6 kwietnia 1952 roku Mao powiedział dowódcom AL-W, że sytuacja w Tybecie jest „zupełnie inna". „Nie mamy [tu] bazy materialnej. W kategoriach społecznych są od nas silniejsi (...) i pod tym względem przez pewien czas nic się nie zmieni".

2 Europejscy misjonarze przetłumaczyli Pismo Święte. Chrześcijaństwo nie wywarło jednak żadnego wpływu na społeczeństwo tybetańskie, a przełożona Biblia pozostaje księgą martwą.

3 Przed 1950 rokiem ukazywała się - poza granicami Tybetu - tylko jedna gazeta tybetańska: „Tybetańskie Zwierciadło" (dosł. „Wiadomości Zwierciadło"), które wydawał w Kalimpongu (Indie) Tharczin.

4 Po zdobyciu władzy komuniści posługiwali się audycjami radiowymi jako środkiem komunikacji z rządem Tybetu. W ten właśnie sposób, z braku innych środków, zaprosili Lhasę do wysłania grupy negocjatorów do Pekinu.

5 Mimo powszechnego analfabetyzmu gazety stały się jednym z najważniejszych środków masowego przekazu; komuny i grupy robocze organizowały „czytanie grupowe" oraz dyskusje.

6 Autorami tego dokumentu byli czerwonogwardziści z Wyższej Szkoły Pedagogicznej TRA (1966).

7 Termin „kontrrewolucyjny" jest również kategorią prawną. Dotyczy każdego, kto próbuje „obalić rządy Komunistycznej Partii Chin".

 

Robert Barnett, Shirin Akiner (red.): Resistance and Reform in Tibet, Londyn 1994.

Copyright © 1994 by C. Hurst & Co. (Publishers) Ltd.

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)