Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Tylko ten bezużyteczny wiersz dla Lobsanga Cepaka

Oser

 

1.

To już dwudziesty trzeci dzień.

Przeczytałam właśnie „Zaginionego", wiersz,

I od razu pomyślałam o tobie.

 

Zniknąłeś w zeszłym miesiącu, dwudziestego piątego po południu,

ja mogę tylko płakać i pisać wiersze, nic więcej.

 

2.

Film składa się z klatek.

Podobnie zachowują się moje uczucia,

zwłaszcza gdy przychodzą tłumnie i w nieładzie,

zastygając w iluzorycznych obrazach:

tonące w kwiatach końskie kopyta, czarny namiot na łące,

wietrzyk kołyszący flagi modlitewne, zwierzęta, którym darowano życie,

widziałam całe to piękno w naszym domu,

a ty, teraz, gdy jest tak ciężko,

po prostu znikasz.

 

3.

Niedorzeczność jest rzeczywistością.

Stałam się swoją własną bezradną trucizną.

Lecz ty wypijając ją,

obróciłeś się w rytualną ofiarę.

 

Kiedy zamykam oczy, widzę tylko ciebie.

W marcu Kraina Śniegu utonęła w ogniu.

Rodacy ponieśli skrwawione ciała do klasztoru,

oddając ofiarom cześć w sanktuariach własnych serc.

 

4.

„Marzec jest najokrutniejszym miesiącem",

powiedział mi doświadczony zagraniczny dziennikarz.

Widział w Tybecie dwa marce, może coś zobaczył,

a może zupełnie nic.

Bez wątpienia wpadł jednak

w jedną z trzydziestu sześciu pułapek.

„Napisałeś, że Tybetańczycy dobywają z gardeł

wilcze wycie?".

Skrzywił się zakłopotany

na znak urażonej dumy.

 

5.

Akhu, gdzie jesteś?

Powieźli cię w kajdanach do rodzinnej Ngaby?

Zamknęli w ciemnej celi, w której

od cierpień braci wrze krew?

 

Inny Akhu opowiedział mi,

jak wymuszają zeznania.

Zawiesili go głową w dół i bili, połamali żebra.

Gdy idzie na zmianę pogody, kuli się z bólu.

Zapomniałam zapytać, czy jest zdrowy i bezpieczny,

we wschodnim Tybecie padał niedawno śnieg.

Kogo mi pytać o ciebie?

 

6.

„Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,

Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy".

To zdanie poety zamęczonego za Stalina

i portret Chin w kwiecie wieku.

 

Późną nocą bełkocę objawienie:

„Wiem, że to bezużyteczne, lecz i tak to powiem.

Jestem przekonana, że mówienie o tym nie ma żadnego sensu".

 

Przyjaciele z rangłang lungby powtarzają z namaszczeniem:

„Oni chcą, żeby ludzie myśleli, że to nie ma sensu,

ale nie możemy zamilknąć".

 

7.

Ręce mam puste,

Lecz w prawą biorę pióro, a w lewej zamykam wspomnienia.

Chciałyby zostać nim wyrażone,

teraz jednak między wierszami

zdeptaną godność obmywają strumienie łez.

 

8.

Piekło wlepia w nas ślepia zbyt długo.

Całkiem możliwe, że zacznie nas stopniowo pożerać.

 

Gotowa na kompromis?

Jeśli tak, słuchamy,

może wyjednasz mu bezpieczny powrót.

 

Nagle stanął mi przed oczami ten cholerny wieczór

i ponury, najęty bandyta cedzący wściekle:

„Ty, ty, ty, ty lepiej przestań pisać o tym Tybecie".

 

9.

Jeśli nie będę pisać o Tybecie, umrą wiersze.

 

Gdyby nie ten Tybet,

nie znikłby Akhu Cepak.

Gdyby nie ten Tybet,

Akhu Tabu i Akhu Phuncog nie stanęliby w płomieniach.

 

A przecież to tylko początek bardzo, bardzo długiej listy.

 

I jeszcze dla porządku:

żaden Xizang,

pełne imię brzmi „Tybet".

 

 

 

 

Zaczęłam czwartego, skończyłam siedemnastego dnia kwietnia w 2011 roku.

 

 

 

 

 

„Akhu" - tak z szacunkiem zwracamy się do mnichów w Amdo.

Ten Rosjanin to Osip Mandelsztam, poeta Srebrnego Wieku (przełomu XIX i XX stulecia), wielki talent. Oskarżyli go o kontrrewolucję, dwa razy zamykali, skazali na banicję, zmarł w łagrze 27 grudnia 1938 roku.

„Rangłang lungba" to po naszemu „wolny kraj".

Służby bezpieczeństwa krwawo spacyfikowały protest duchownych i świeckich w Ngabie 16 marca 2008 roku. Dwa lata później, 27 lutego 2010 roku, podpalił się tam Tabu, dwudziestoczteroletni mnich klasztoru Kirti. Policjanci postrzelili go w prawą rękę i w nogę; do dziś siedzi zamknięty w wojskowym szpitalu.

Dwudziestoletni Phuncog z Kirti podpalił się w Ngabie 16 marca 2011 roku. Płonąc krzyczał: „Pozwólcie wrócić Jego Świątobliwości! Wolność dla Tybetu! Oby Dalajlama żył dziesięć tysięcy lat!". Bili go specjalni i zwykli policjanci oraz tajniacy. Zmarł następnego dnia o trzeciej rano. Mnisi i świeccy wyszli w proteście na ulice, a policja urządziła oblężenie klasztoru, w którym żyje dwa i pół tysiąca duchownych.

 

 

 

 

 

 

Lobsang Cepak, mnich z klasztoru Kirti, jest studentem Centralnego Uniwersytetu Narodowości w Pekinie. Aresztowano go tam, z nieznanych powodów, 25 marca 2011 roku. Dla Chińczyków „Xizang" (dosłownie „Zachodni skarbiec") obejmuje tylko Tybet centralny - bez Khamu i Amdo przyłączonych administracyjnie do czterech prowincji Chin właściwych. Fragment wiersza Osipa Mandelsztama w przekładzie Stanisława Barańczaka.

 

 

 

 

Za High Peaks Pure Earth

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)