Teksty. Z perspektywy Chińczyków

wersja do druku

Share

Wy i my

***

 

mówicie, że burze śnieżne przychodzą co sto lat

powtarzacie, że trzęsienie ziemi to klęska żywiołowa

powiadacie, że olimpiada doda nam prestiżu

zapewniacie, że zatrute mleko w proszku to przypadek jeden na miliard

pouczacie, że rosnące czynsze są rezultatem mechanizmów rynkowych

oświadczacie, że krach na giełdzie jest skutkiem sytuacji na świecie

przysięgacie, że chora gospodarka będzie restrukturyzowana

prawicie, że bezrobocie to dziedzictwo procesów historycznych

 

wy nie musicie szukać pracy ani martwić się o ceny nieruchomości

wy nie musicie płacić za lekarza ani harować od rana do nocy

wy jadacie na bankietach, wy mieszkacie w willach, wy jeździcie limuzynami

wy dostajecie bajeczne premie i zwiedzacie zamorskie kraje

 

wydajecie nasze pieniądze i aresztujecie nasze marzenia

dla was jesteśmy tylko ordynarnymi, chamskimi prostakami

macie dla nas armatki, armaty i bagnety

używacie ich wyłącznie przeciwko ludziom, którzy wydali was na świat

zbudowaliście sobie mury i płoty, które strzegą was przed prawem

służącym do zamykania w więzieniach tych, co wołają o sprawiedliwość

 

wy macie eleganckie biura

wy macie szybkie samochody

wy macie żony i dzieci za granicą

wy macie wszędzie wyniosłe kochanki

 

wam dom gwarantuje państwo

wam wypłacają co i rusz wyższe premie

wam żarcie i wódę funduje społeczeństwo

wam dobrą zabawę zapewniają łapówki

 

wy możecie w pracy grać w madżonga

do domu odeskortuje was policja

z dnia na dzień macie większe wpływy

gmaszyska waszych urzędów rzucają na nas coraz dłuższy cień

 

nasze domy wyglądają jak nory niewolników

nasze autobusy zjeżdżają z drogi waszym autom

nasza praca wyciska coraz więcej potu

nasze płace nie zmieniają się od lat

nasi lekarze biorą więcej za każdą kolejną wizytę

nasze jedzenie jest pełne nowych trucizn

nasze dni są coraz gorsze

nasze krzywdy nie obchodzą nikogo

nasze prawa są okrutnym żartem

 

nasi robotnicy ze wsi są traktowani jak woły

naszym górnikom śmierć zagląda w oczy co dnia

naszych rodziców wyrzuca się z pracy

nasze dzieci muszą na siebie zarabiać

znamy na pamięć wasze kłamstwa

przestańcie wreszcie traktować nas jak głupców

stać was wyłącznie na pijacki bełkot?

umiecie tylko biegać z rozpiętym rozporkiem?

jedyną elitą tego kraju jest wasze potomstwo?

tylko wy bierzecie w łapę?

 

za każdą katastrofę w kopalni odpowiada wyłącznie sztygar?

mleko truła jedna zła baba?

rzeź policjantów na komisariacie nie miała żadnego związku z rzeczywistością?

nadzór nad giełdą nie budzi niczyich wątpliwości?

zdarzyło się wam stracić oszczędności w banku?

 

jeśli kiedykolwiek w ogóle

to ukarano was jedynie przeniesieniem na inne stanowisko

czyż to nie my regulujemy wszystkie rachunki za wasze błędy?

 

macie w dupie nasze słowa

żyjecie zupełnie obok

władzę daje wam jedna instytucja

więc po co mielibyście nas słuchać

 

nie mamy szalonych zachcianek

zawsze byliśmy cierpliwi

mówicie, że mamy już dobrze

i pytacie, jak nie wstyd nam narzekać

odpowiadamy, że różnimy się od zwierząt

jemy, pijemy, sramy, śpimy

ale też myślimy

a z tych myśli rodzi się nadzieja równości i sprawiedliwości

o których tak lubicie rozprawiać

 

pytacie, czego nam brakuje?

chyba najbardziej rewolucjonistów

takich jak ci

co obalali dynastie

już dwa tysiące lat temu

 

 

 

 

 

Anonimowy tekst - powielany, natychmiast usuwany przez cenzurę i rozbudowywany oraz modyfikowany przez setki obywateli sieci - który krąży po chińskim internecie od 2009 roku.

 

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)