Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Jestem Tybetańczykiem

Gade Cering

 

Jestem Tybetańczykiem, więc co rano kłaniam się nisko Matce Ziemi:

Górom wysokim, jeziorom głębokim, łąkom i lazurowi nieba.

Wstyd powiedzieć, co rusz tarzam w niej tłuste cielsko,

gdyż wiem, że ona jedna nie odmawia tym, których kocha.

 

Wiedziałaś?

 

„To tutaj zamykali naszych.

Tu rozbili Obrońców Wiary z Czterech Rzek.

Dym ściele się wonny,

grzmią klasztorne konchy,

na dachach łopocą buddyjskie chorągwie -

w sercu płaskowyżu, domu, mojego

Tybetu".

 

(przedmowa)

 

0

 

O świcie składam w ofierze Buddzie miseczkę czystej wody

i o nic już nie proszę, zwłaszcza o Tybet,

tę źrenicę oka i wylęgarnię strachu.

 

Tu cię spotkałem,

jak zresztą i wszystko.

Tutaj kochałem

i czułem się chciany.

 

Jestem Tybetańczykiem,

niewzruszenie wierzę więc w historię

oraz w ducha,

świętego.

 

1

 

W moim języku

płaczą

różnymi dialektami

kowale, wieśniacy, myśliwi,

kurwy, biznesmeni i sklepikarze.

 

Rzygam tym, co widzę.

Jak trzeba, zanucę hymn wyzwolonych niewolników,

ale wiem, z której prowincji jest facet z pedalskim zaśpiewem

tudzież krowa w ohydnej kamizelce.

Gładzę zgruchotany posąg Buddy

i przywołuję w pamięci machające ręce:

„Niby tacy wierzący, to jak lama może zabić człowieka?".

Każdy koszmar, wiem na pewno, ma swoją przyczynę.

 

Gdzie nam iść,

gdy wszędzie noc?

 

2

 

Jestem Tybetańczykiem,

więc pamiętam.

O litościwej małpie i skalnej olbrzymce,

harmonii z naturą, naszym imperium,

wianie pokoleń pieśni o Gesarze.

 

Jestem Tybetańczykiem,

więc życie obchodziło się ze mną parszywie,

Jestem,

zatem znalazłem w nim i pociechę.

 

Zimę mamy może i autokratyczną,

ale przecież siedzę w niej sobie i piszę.

 

3

 

„Oczy jej i zmarszczki tybetańskie,

imię jej tybetańskie,

tybetańskie marzenia i smutki,

wiara tybetańska, nogi i łono,

tybetańskie milczenie i słowa,

głos,

narodziny i śmierć jej tybetańskie".

 

4

 

Cudnie

śnić o rodzicach!

W takich chwilach, przysięgam,

znika gdzieś mój smutek.

 

Noc, śnieg,

zapalam lampkę na ołtarzu,

zsuwam z nadgarstka różaniec -

i modlę się.

 

Noce wydają się wtedy nadzwyczaj rzeczywiste i potrzebne.

 

5

 

Oddawanie zmarłych ptakom

wcale mnie nie przeraża.

Ciebie brzydzi.

 

Rozumiem siebie,

bo jestem Tybetańczykiem.

 

6

 

Tym razem odrzucenie

mieszka w tym, kim jesteś.

Nóż, który mam zawsze przy sobie -

mówiłem ci przecież -

nie służy do odbierania życia.

Ty na to, jak zwykle:

 

„Mów po tybetańsku, bo jesteś Tybetańczykiem,

i świętuj Losar".

 

Starannie dobieram słowa w języku mojej matki:

„Życie i śmierć coś dzieli.

Noszę nóż,

bo doskonale wiem, kim jestem.

I chcę się zastraszyć".

 

7

 

„Przyjechali w sobotę wieczorem.

Przyjechali pancernymi autobusami.

Przyjechali z piłami, linami i wszystkim.

Przyjechali w siedmiu robotników.

Przyjechali w siedmiu diabłów.

Przyjechali pijani, dzierżąc flaszki jak kwiaty.

Przyjechali w zielonych mundurach.

 

Z czerwonymi ryjami,

skórzanymi butami -

przyjechali".

 

8

 

Jestem Tybetańczykiem,

chcę oddawać cześć moim bogom.

Jestem Tybetańczykiem,

pragnę obchodzić własne święta.

Jestem buddystą

i nie dam sobie tego odebrać.

Nikomu.

 

9

 

Jak daleko stąd do Tybetu?

Jak daleko do rodziców?

Do ubrań, jakie nosili?

 

Nadzy idziemy do Lhasy.

Rany na stopach i w sercach

dowodzą, kim jesteśmy.

 

W ogrodzie panuje cisza.

Lhasa szybuje w przestworzach

niczym orzeł.

Zaczyna grzmieć,

zaraz będzie padać.

 

10

 

Jesteśmy Tybetańczykami,

więc traktują nas inaczej,

nie żałując więzień, tortur i śmierci.

Jestem Tybetańczykiem,

zatem niczego już się nie boję.

Okuty w zbroję wiary

palę świeczki

zabitym braciom.

Dzień jak co dzień.

 

Mówienie w języku rodziców

daje mi spokój i radość.

 

Jestem Tybetańczykiem,

często więc pytam, gdzie indziej

szukać mi poetyckich wzruszeń?

 

 

 

luty 2010

 

 

Gade Cering jest jednym z najpopularniejszych tybetańskich poetów i laureatem wielu państwowych nagród. „Jestem Tybetańczykiem" wpisuje się w spontaniczną, kreatywną kampanię promowania narodowej tożsamości, dumy i języka przez tybetańskich obywateli sieci. „Oczy jej i zmarszczki...", „Przyjechali w sobotę..." - parafrazy palestyńskiego i irackiego wiersza.

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)