Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Płomień, albo rana

Gangkje Somdung

 

Kiedy wszystkie liście

Malują głębokie rany

Najpiękniejszymi kolorami

Kiedy każda cząstka mrozu

Przemienia pejzaż w morze płomieni

Delikatną kreską

Wiem

Że tyle istnień

Nieprzeżytych

Poszło na spotkanie śmierci

 

Pogrzebcie mnie w błocie

Pogrzebcie na przerażonych wrześniowych wzgórzach

Bez dziewięćdziesięciu dziewięciu żółtych chryzantem

Bez dziewięćdziesięciu dziewięciu pożegnalnych wierszy

Bez dziewięćdziesięciu dziewięciu kwilących słowików

Udając rozdzierający żal

Za czarną kurtyną

 

Poczekam

Na dni ułożone z warstw śniegu

Poczekam

Na spazmy oszalałego wichru

A kiedy świat zmieni się wreszcie w migotliwy kryształ

Zbierzcie płomienie

I niechaj przed świtu nadejściem

Oczy te, co iskrzą się

Niczym ogień

Otworzą się powoli

Lub na wieki zamkną

 

 

Wieczorem 2 września, zachodnie przedmieścia Lanzhou

 

 

 

 

Jeden z wierszy poetów z grupy „trzech prowincji" w tradycyjnym konkursie, na którego tytuł wybrano we wrześniu 2013 roku słowo „Płomień".

 

 

 

 

Za High Peaks Pure Earth


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)