Kara śmierci w zawieszeniu za „podżeganie do samospaleń” w Ngabie
Pośredni Sąd Ludowy w Barkhamie (chiń. Maerkang), stolicy prefektury Ngaba (chiń. Aba) w prowincji Sichuan, 31 stycznia ogłosił wyrok w sprawie dwóch Tybetańczyków, oskarżonych o „podżeganie" rodaków do samospaleń.
Lobsang Cering (l) i Lobsang Kunczok (p) podczas sobotniej rozprawy; fot. Huang Zhiling / China Daily.
Lobsang Kunczok, czterdziestoletni gesze (odpowiednik monastycznego doktoratu z filozofii buddyjskiej) z klasztoru Kirti w Ngabie, pierwszego epicentrum dramatycznych protestów Tybetańczyków, został skazany na karę śmierci, której wykonanie zawieszono na dwa lata (z reguły takie wyroki są automatycznie zamieniane na dożywotnie więzienie - lub obniżane jeszcze bardziej za „dobre sprawowanie" - po okresie zawieszenia), oraz dożywotnie pozbawienie „praw politycznych". Jego bratanka, trzydziestojednoletniego Lobsanga Ceringa, skazano na karę dziesięciu lat więzienia i pozbawiono praw politycznych na trzy lata.
Sąd uznał ich winnymi „umyślnego zabójstwa" za „podżeganie i zmuszanie do dokonania samospalenia" ośmiu osób, z których trzy zrobiły to i zmarły. Według agencji Xinhua główny oskarżony zawdzięcza zawieszenie egzekucji „złożeniu szczegółowych zeznań i okazaniu skruchy" po aresztowaniu.
O rozprawie, która odbyła się 26 stycznia, szeroko informowały chińskie media. Rozprawa odbywała się jawnie, według agenci Xinhua podsądnym przyznano obrońców z urzędu. Główny oskarżony miał dostarczać informacje o samospaleniach „grupie do kontaktów z mediami" działającej przy klasztorze Kirti na wychodźstwie: „»niepodległościowej« organizacji kliki Dalaja", w końcu jednak sam zaczął „werbować" kolejne ofiary.
W grudniu oskarżeni stali się bohaterami chińskich mediów i wystąpili w filmie propagandowo-dokumentalnym, udzielając „wywiadów" dziennikarzom (choć w sprawach o charakterze politycznym do większości Tybetańczyków z reguły nie dopuszcza się nawet adwokatów wynajętych przez krewnych). Później rządowe media informowały o aresztowaniach kolejnych „podżegaczy" w Kanlho (chiń. Gannan), w prowincji Gansu, i w Rebgongu (chiń. Tongren), w prowincji Qinghai.
Tego samego dnia w Sangczu (chiń. Xiahe), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu sąd ludowy skazał na kary od trzech do dwunastu lat więzienia sześciu Tybetańczyków zatrzymanych po śmierci Dordże Rinczena, który podpalił się przed lokalnym komisariatem 23 października zeszłego roku. Uznano ich winnymi „umyślnego zabójstwa" za „uniemożliwianie policji akcji ratunkowej".