Rewizja polityki wobec mniejszości narodowych?
Nieoficjalne media chińskie informują - bądź spekulują - o dyskusji na najwyższych szczeblach władz ChRL na temat polityki wobec „mniejszości etnicznych".
Według portalu Boxun katalizatorem debaty były zeszłoroczne protesty w Tybecie i lipcowy kryzys w Turkiestanie Wschodnim. Departament Pracy Frontu Jedności i Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwa miały przedstawić Stałemu Komitetowi Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin analizę, z której wynika, że najsłabszym ogniwem „ogólnie dobrej" polityki w Tybecie jest strategia atakowania i lżenia Dalajlamy, przynosząca „opłakane skutki" w kraju i na arenie międzynarodowej.
Departamenty propagandy być może osiągają cele „krótkoterminowe", lecz w perspektywie „dłuższej" mogą spowodować „niepowetowane szkody". Status Dalajlamy na świecie ciągle rośnie, a Tybetańczycy pozostają głusi na ataki chińskiej propagandy. Dla młodszego pokolenia Dalajlama jest jakoby „wyłącznie postacią religijną", więc „upolitycznianie" go nie ma żadnego sensu i obraca się przeciwko władzom, zagrażając „stabilizacji" na ziemiach tybetańskich. Cytowani aparatczycy rekomendują „uznanie" religijnego statusu Dalajlamy, zezwolenie Tybetańczykom na „oddawanie mu czci" i wręcz nagłaśnianie jego przesłania niestosowanie przemocy oraz rezygnacji z walki o niepodległość w obawie, że śmierć „sędziwego i schorowanego" przywódcy może zostać wykorzystana przez „elementy radykalne" do wywołania „poważnego kryzysu".
Stanowisko to miał jakoby poprzeć premier Wen Jiabao, lecz głosu w dyskusji nie zabrał jeszcze przewodniczący KPCh Hu Jintao - były sekretarz partii w Tybetańskim Regionie Autonomicznym i jeden z architektów prowadzonej obecnie polityki twardej ręki, której zwolennicy uważają, że taka zmiana strategii niosłaby zbyt wiele zagrożeń.
Jeśli doniesienia te są prawdziwe, mogą tłumaczyć niedawną, bezprecedensową kampanię w Kardze (chiń. Ganzi) w Sichuanie, w ramach której chińscy urzędnicy rozdawali Tybetańczykom zdjęcia Dalajlamy.