Kuszący kibel w Potali
***
Zatrzęsienie wpisów o „położonej najwyżej na świecie toalecie w pałacu Potala" sprawiło, że co drugi szanujący się ekspert sarkastycznie odradza korzystanie z tego przybytku osobom o „słabych nerwach, sercu i nadciśnieniu".
Inni erudyci zalecają takoż „pilnować przedmiotów wartościowych, czapki, komórki i portfela, bo jeśli wpadną w tę dziurę, niewiele z nich zostanie po sześćdziesięciometrowym locie". Chińczycy najwyraźniej lubują się w takich dyskusjach.
Ale nie tylko oni. Zdarza się - „Jeżeli nie kucniesz nad trzystuletnią dziurką, będziesz żałować do końca życia" - wypluć podobną brednię i Tybetańczykowi.
Pamiętacie Li Ao, klasyka z Tajwanu, który widział w sraczu „źródło masowej konsumpcji odchodów klasy rządzącej"?
Cóż, trudno, jak sądzę, dziwić się obecności ubikacji w - jakkolwiek mu na imię - pałacu. Jeśli pójdziemy tym tropem, wkrótce każdy przyparty do deski wspinacz zacznie upominać się o miejsce dla autora hiperkarkołomnego wyczynu w księdze rekordów Guinnessa. W końcu Tybet jest dziś tak cholernie mistyczny, że każdy sracz zasługuje na oddzielną witrynę z „Dachu Świata".
Poniżej garść artystycznych fotografii dla miłośników gównianego tematu:
Naprzód wiara
Panowie na lewo, panie na prawo
Jądro ciemności
Panienka z okienka: Kocham cię miasto
Mimo powszechnego szowinistycznego zgiełku Tybet wciąż fascynuje wielu Hanów, co nie zawsze - jak temu anonimowemu blogerowi - podoba się tybetańskim wangmin, „obywatelom sieci".