„Reedukacja” – masowe aresztowania, samobójstwa, protesty
strona główna

International Campaign for Tibet

30-04-2008

 

„Reedukacja” – masowe aresztowania, samobójstwa, protesty

 

 

zniszczonezdjeciedalajlamykirtikwiecien2008_400

 

Portret Dalajlamy w klasztorze Kirti

 

 

Trwa zakrojona na ogromną skalę kampania edukacji patriotycznej - władze dokonują masowych aresztowań mnichów i odcinają wojskowymi kordonami kolejne klasztory. Źródła ICT mówią o samobójstwach duchownych w różnych świątyniach. Podczas rewizji funkcjonariusze niszczą wizerunki Dalajlamy i innych tybetańskich mistrzów buddyjskich. Z lhaskich klasztorów wywieziono bardzo wielu mnichów i mniszek - w tym osoby, które nie miały nic wspólnego z marcowymi protestami.

 

Napływają raporty o kolejnych demonstracjach: 12 kwietnia protestowali mnisi z klasztoru Pangsa oraz świeccy w lhaskim okręgu Maldrogongkar (chiń. Mozhugongka); 23 kwietnia dwie mniszki rozrzucały w Kardze (chiń. Ganzi), w Sichuanie ulotki z napisem „Niech żyje Dalajlama".

 

Według innych źródeł 21 kwietnia policja spacyfikowała protest mnichów i świeckich w okręgu Serthar (chiń. Seda) prefektury Kardze. W pobliskim instytucie buddyjskim Larung Gar doszło do niepokojów, gdy władze próbowały zmusić mnichów do zawieszenia chińskiej flagi na dachu świątyni.

 

W klasztorze Kirti w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan - gdzie 16 marca doszło do masowych protestów - chińscy funkcjonariusze niszczą ołtarze, zdjęcia Dalajlamy i innych nauczycieli buddyjskich. W ostatnim czasie w ramach represji zamknięto przyklasztorną szkołę.

 

„Zdecydowany opór i kolejne protesty świadczą o fiasku brutalnej polityki władz, które osiągnęły cel przeciwny do zamierzonego, jednocząc Tybetańczyków ze wszystkich regionów kraju w oddaniu Dalajlamie i sprawie zachowania dziedzictwa narodowego - mówi zastrzegający anonimowość Tybetańczyk. - Historycznie jest to sytuacja bezprecedensowa. Czas pokaże, jakie przyniesie to skutki".

 

Na całym Płaskowyżu Tybetańskim prowadzone „kampanie polityczne w stylu rewolucji kulturalnej". Grupy robocze nawiedzają klasztory i osady, zmuszając Tybetańczyków do potępiania „kliki Dalaja".

 

Formalnie nową kampanię „edukacji patriotycznej" - „zwalczania separatyzmu, strzeżenia stabilizacji i promowania rozwoju" - ogłoszono w Lhasie w zeszłym tygodniu. Najwyraźniej jest ona wymierzona w społeczność świecką (w stołecznych klasztorach trwa bowiem od dawna). Według „Dziennika Tybetańskiego", organu partii w regionie, władzom idzie o „pogłębienie walki z separatyzmem i kontratak na spiski kliki Dalaja". Zaplanowana na dwa miesiące kampania ma być też „testem osiągnięć członków partii i kadr". Wiele wskazuje na to, że wybuch marcowych niepokojów pogłębił nieufność chińskiego rządu do urzędników tybetańskich.

 

„W szkołach, biurach itd. - twierdzi tybetańskie źródło - każą pisać relacje z 14 marca i lżyć Jego Świątobliwość Dalajlamę. Przepraszam, »Dalaja«, jeśli użyje się innego określenia, trzeba zaczynać od nowa. Moje dziecko przechodziło przez to już kilkakrotnie".

 

W innych prefekturach Tybetańskiego Regionu Autonomicznego sytuacja jest podobna. 18 kwietnia „Dziennik Tybetański" informował o rozpoczęciu dwumiesięcznej kampanii edukacji patriotycznej - dla członków partii, kadr, emerytów, dzieci, chłopów, pasterzy, a nawet policji i wojska - w okręgu Zangri prefektury Lhoka (chiń. Shannan). „Jednym słowem - napisała tybetańska poetka - nikt przed nią nie ucieknie. Nowa rewolucja kulturalna przetoczy się przez każdą wieś, osadę, okręg i prefekturę, raniąc serca wszystkich Tybetańczyków".