Przez to życzenie
Namlo Jak
Skąpany w słońcu
Mój wiersz lśni w oddali,
A to, co wzbiera w sercu,
Kryje się głęboko w chmurach.
Słońce zachodzi i powoli wstaje, tylko
Dlaczego nie mogę sobie przypomnieć dzieciństwa?
Ruinę Śnieżnej Góry chłoszcze wiatr i deszcz.
Śnieg jest wciąż głęboki, wichry dzikie.
Kiedy tak szukam siebie i swego poświęcenia,
Przed oczami przepływa mi czasem
Błękitne niebo wielkości dłoni.
Moje ciało i serce nie rozdzieliły się chyba
Na ścieżce ofiary.
To ukryty, to skrywający
Z przestrzeni wyłania się księżyc
Niczym ta, co postawiła kropkę moim miłosnym listom.
Takie czasy. Król Piekieł dosiada Pana Czasu,
A wiara i postanowienie dawno odjechały
Ślizgać się po Mlecznej Drodze i smakować nieskalane wiersze.
Namlo Jak pochodzi z regionu Amdo, który przyłączono do chińskiej prowincji Qinghai. Po ukończeniu studiów podjął pracę w lokalnym Departamencie Oświaty. W 1993 roku aresztowano go (wraz z dwoma kolegami) i skazano za „prowadzenie działalności szpiegowskiej" oraz „założenie organizacji kontrrewolucyjnej". Wśród „wykradzionych" - zdaniem sądu - „tajemnic państwowych" były chińskie roczniki statystyczne. Namlo Jak odbywał karę w czterech różnych więzieniach. Wiersze pisał na pudełkach po papierosach przeszmuglowanym do celi wkładem do długopisu. Zwolniono go w listopadzie 1997 roku. Dwa lata później uciekł z Tybetu.