Zwolnienie 22 Tybetańczyków z nepalskiego więzienia
Po uiszczeniu grzywien przez tybetański rząd emigracyjny w Indiach oraz działający w Katmandu ośrodek recepcyjny dla uciekinierów z Tybetu władze nepalskie zwolniły 22 Tybetańczyków, których skazano za nielegalne przekroczenie granicy.
Według źródeł RFA 18 uchodźców skazano na grzywny w wysokości 8500 rupii (121 USD); pozostali musieli zapłacić 18700 rupii (267 USD). Osiemnastoosobową grupę uciekinierów zatrzymano przy granicy z Chinami 28 listopada; 8 grudnia zwolniono ich z więzienia w Katmandu, w którym mieli spędzić 11 miesięcy, ponieważ nie byli w stanie uiścić grzywien. Wszyscy mówią, że pragnęli dotrzeć do Indii, by wziąć udział w inicjacji Kalaczakry i zdobyć wykształcenie.
„Kiedy przekroczyliśmy granicę, pomyślałem, że jesteśmy bezpieczni i nie musimy się już bać aresztowania przez chińską straż graniczną. Myliłem się – powiedział RFA Dzimpa, jeden z uciekinierów. – Większość z nas chciała wstąpić do klasztoru lub podjąć naukę w szkole. Inni pragnęli tylko otrzymać nauki Kalaczakry, których udzieli Jego Świątobliwość Dalajlama. Ja szedłem po nauki, audiencję z Jego Świątobliwością i ślubowania gelonga (pełne ślubowania zakonne w tybetańskiej tradycji buddyjskiej)”.
Uciekinierzy z tej grupy – w tym dwie kobiety – mają od 16 do 30 lat; troje pochodzi z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, pozostali z przyłączonych do chińskich prowincji regionów, w których mówi się tybetańskim dialektem z Amdo. Lhundrupa Dordże z tybetańskiego ośrodka recepcyjnego w Katmandu powiedział RFA, że po zatrzymaniu policja przekazała ich władzom imigracyjnym.
Tego samego dnia po uiszczeniu grzywien zwolniono czterech innych Tybetańczyków. Ich celem również były Indie; odbywali kary dwóch lat więzienia. Wszyscy zamierzają wrócić do kontrolowanego przez Chiny Tybetu. „Byliśmy na pielgrzymce w Indiach. W drodze powrotnej aresztowano nas w miejscowości Szaperi – relacjonuje jeden z nich. – Przewieźli nas na komisariat i kazali zapłacić 18700 rupii albo odsiedzieć dwa lata w więzieniu. Na szczęście pomógł nam tybetański rząd [na wychodźstwie] i ośrodek recepcyjny. Jesteśmy im ogromnie wdzięczni”.
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zajęła Tybet w 1951 roku. Dalajlama oskarża Pekin o prowadzenie polityki, która prowadzi do zagłady kultury Tybetu i jego buddyjskiego dziedzictwa.
Tysiące Tybetańczyków ryzykują ucieczkę i nielegalne przekroczenie granicy Nepalu, aby w Indiach zdobyć wykształcenie lub praktykować religię bez strach przed prześladowaniami. Wielu zmierza do Dharamsali, siedziby Dalajlamy i rządu emigracyjnego.
W ostatnim dorocznym raporcie na temat przestrzegania praw człowieka na świecie amerykański Departament Stanu, powołując się na dane Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), podaje, że w 2004 roku do nepalskiego biura UNHCR dotarło 2427 nowych uciekinierów z Tybetu. Agenda ONZ rozpatrzyła 2338 wniosków, udzielając podstawowej pomocy 2318 osobom; pozostałych 89 Tybetańczyków wyruszyło do Indii, nie rejestrując się w UNHCR.
„Wielu Tybetańczyków, zwłaszcza z regionów wiejskich, wciąż informuje o trudnościach z uzyskaniem paszportu – stwierdza Departament Stanu. – Chińska policja oświadcza, że przepisy zezwalają na niewydawanie paszportów osobom, których wyjazd może »szkodzić bezpieczeństwu narodowemu i interesom państwa«”.