Chiński hotelarz zabija trzy Tybetanki w Czagzamie
Syn właściciela chińskiego hotelu w Czagzamie (chiń. Luding), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan wjechał samochodem w grupę tybetańskich studentek, zabijając trzy dziewczęta, które skarżyły się, że oszukano je na rachunku. Czwarta jest ciężko ranna.
Tybetanki skarżyły się, że na rachunku, który dostały w hotelowej restauracji, była kwota wyższa od tej, jaką im podano, gdy pytały o ceny. Według tybetańskich źródeł „po kłótni wyszły na ulicę, a syn właściciela ruszył za nimi i rozjechał je samochodem". Wszystkie pochodziły z sąsiedniego okręgu Rongtrag (chiń. Danba), do miasta przyjechały na egzamin kwalifikacyjny.
Policja „nie dała wiary dziewczynie, której udało się przeżyć", i przyjęła wersję korzystną dla hotelarzy. Następnego dnia krewni i znajomi zabitych przyszli domagać się sprawiedliwości przed ratuszem. Nie wydano im zwłok, które zostały skremowane przez policję. Oficjalny opis wypadku „kłóci się z zeznaniami świadków", twierdzących między innymi, że w samochodzie była nie jedna, a dwie osoby.