Z okazji setnego posiedzenia Grupy Tybetańskiej w PE
Dalajlama
Pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia członkom Grupy Tybetańskiej w Parlamencie Europejskim z okazji jej setnego posiedzenia, które zaplanowano na 14 lutego 2014 roku.
Często mówię o potrzebie lepszego zrozumienia, bliższej współpracy i większego szacunku we wzajemnych relacjach czy to jednostek, narodów, czy państw. Uważam Parlament Europejski za inspirujący przykład takiej wspólnoty i jestem wdzięczny jego członkom, zwłaszcza zaś Grupie Tybetańskiej, za konsekwentne okazywanie zainteresowania losem narodu tybetańskiego.
Choć nie piastuję już żadnych stanowisk politycznych, jako Tybetańczyk nie mogę przecież nie troszczyć się o dobro rodaków. W sprawie Tybetu nie idzie tylko o ich polityczne prawa, lecz także o kwestie istotne dla całej ludzkości. Po pierwsze, za sprawą dowiedzionego związku Płaskowyżu Tybetańskiego ze zmianami klimatycznym oraz faktu, że największe rzeki, które mają tu źródła, zaopatrują w wodę ponad miliard mieszkańców Azji, nasze środowisko naturalne ma kluczowe znaczenie dla całego regionu. Po drugie dlatego, że tybetańska kultura buddyjska - propagująca pokój, niestosowanie przemocy oraz współczucie - jest cenna dla świata i zasługuje na zachowanie.
Sytuacja w Tybecie przedstawia się ponuro. Nasza kultura jest wciąż zagrożona. Władze chińskie bezlitośnie rozprawiają się z każdym przejawem protestu czy sprzeciwu, niemniej prześladowania wydają się jedynie wzmacniać ducha oporu Tybetańczyków. Trwałe rozwiązanie można będzie osiągnąć, gdy rząd Chin zacznie uwzględniać aspiracje Tybetańczyków i podejmie z nimi poważne rozmowy. Jeśli idzie o nas, [demokratycznie] wybrane władze pozostają wierne idei Drogi Środka, czyli niezabiegania o niepodległość, lecz faktyczną autonomię narodu tybetańskiego.
W ostatnim czasie Komunistyczna Partia Chin zaczęła pochylać się nad potrzebami mieszkańców regionów wiejskich i biednych. Wymaga to między innymi podniesienia jakości systemu sądownictwa do standardów międzynarodowych. Ludzie, którzy znają prezydenta Xi Jinpinga, mówią mi, że działa on w sposób bardziej otwarty i realistyczny. Wydaje się nawet podejmować odważne kroki w celu ukrócenia korupcji. Mam nadzieję, że zdoła przeprowadzić reformy polityczne tak, jak udało się to Deng Xiaopingowi z rynkowymi, które uczyniły Chiny potęgą gospodarczą.
Jeśli Chiny będą zmieniać się w dobrym kierunku, możemy liczyć na większą transparentność przywódców, co przyniesie zaufanie i szacunek. Zjedna to Pekinowi uznanie społeczności międzynarodowej i pomoże rozwiązać problemy takie jak tybetański w najlepszym interesie wszystkich stron. Liczę, że instytucje pokroju Parlamentu Europejskiego będą umiały zachęcić Chiny do podążania tą drogą.
Jeszcze raz dziękuję i wierzę, że setne posiedzenie będzie owocne.
13 lutego 2014