Zatrzymania dwa miesiące po samospaleniu mnicha w Pemie
Dwa miesiące po samospaleniu mnicha klasztoru Akjong w Pemie (chiń. Banma), w prefekturze Golog (chiń. Guoluo) prowincji Qinghai władze chińskie zatrzymały funkcyjnego mnicha tej świątyni oraz jego młodszego brata.
Gelek, geko, „mistrz dyscypliny" z Akjongu, został wezwany na przesłuchanie przez policję i zatrzymany na komisariacie. „Tego samego dnia - mówi źródło Radia Wolna Azja (RFA) - zabrali też jego młodszego brata Celhę Kjaba z kliniki w Barkhamie" (chiń. Maerkang), prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan.
Klasztor Akjong ma kłopoty z władzami od samospalenia Ceringa Gjala, który zginął 11 listopada zeszłego roku, wołając o długie życie Dalajlamy. Policja wprowadziła nadzwyczajne środki bezpieczeństwa i dokonała licznych zatrzymań; „niedawno zwolniono trzy osoby, niemniej siedemnaście ciągle jest za kratami. Kilka dni temu zabrali jeszcze czterech, ale jednego zaraz wypuścili. Mnisi boją się mówić, bo wszystkie rozmowy są podsłuchiwane. Ludzie obawiają się nowej fali represji w związku z marcowymi rocznicami".