Kara śmierci za zabójstwo – lub samospalenie – w Ngabie
Rządowa agencja Xinhua poinformowała, że 15 sierpnia Pośredni Sąd Ludowy prefektury Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan skazał na karę śmierci trzydziestodwuletniego Dolmę Kjaba - „pasterza", którego uznano winnym zabójstwa żony, dwudziestodziewięcioletniej Kunczok Łangmo.
Kobieta zginęła 13 marca; tybetańskie źródła emigracyjne informowały wówczas, że dokonała samospalenia w proteście przeciwko chińskim rządom w przeddzień zaprzysiężenia prezydenta Xi Jinpinga. Zatrzymanie Dolmy Kjaba tłumaczono odmową podpisania oświadczenia, rutynowo podsuwanego bliskim „samospaleńców", by polityczny wymiar dramatu nie szargał wizerunku władz i nie obciążał konta urzędników lokalnych. Kilka dni później chińskie media podały wersję policji, wedle której kobieta została zabita przez męża podczas „kłótni o nadużywanie alkoholu".
Według sądu Dolma Kjab udusił żonę, która miała „udawać", że wiesza się z rozpaczy, ponieważ odkryła, że mąż złamał daną jej obietnicę i znów pije. Następnego ranka mężczyzna wyniósł i podpalił zwłoki, „pozorując samospalenie, żeby uniknąć odpowiedzialności oraz ratować honor własny i córki".
Xinhua podała również, że w 1998 roku Dolma Kjab „został skazany na pięć lat więzienia za kradzież" i dwa lata później warunkowo zwolniony. Motyw „kryminalnej przeszłości" (podobnie jak chorób psychicznych i konfliktów rodzinnych) przewijał się w oficjalnych wersjach okoliczności wielu innych samospaleń Tybetańczyków.
Trzygodzinny proces Dolmy Kjaba był „otwarty dla publiczności". Mężczyzna miał przyznać się do „nieumyślnego zabójstwa" i zapowiedzieć wniesienie apelacji do sądu wyższej instancji, by jego „siedmioletnia córka nie została sierotą" z powodu „impulsywnego spalenia zwłok, czego szczerze żałuje".