Proklamacja
XIII Dalajlama Thupten Gjaco
Ja, Król Zwycięzców, Pan Światów Trojga, Dzierżyciel Wiary Buddyjskiej Czasów Trzech tudzież Przestrzeni, Wszechwiedzący Pan Wadżry Dalajlamą zwany, Nauczyciel Oceanowi Równy przez Buddę Samego z Indii Szlachetnych przepowiedziany, ogłaszam niniejszym proklamację tę kapłanom wysokim, niskim oraz tym pomiędzy nimi, jako i świeckim, a także urzędy wysokie piastującym i generałom wojsk w nieogarnionej krainie tej uzdrawiającej otoczonej potężnymi ośnieżonymi górami.
Zgodnie z przepowiednią Nauczyciela naszego, Buddy Samego z Indii Szlachetnych, od czasów królów trzech religii wiernych po dziś dzień wcielenia kolejne Awalokiteśwary krajem tym leczniczym władały i współczuciem nieprześcignionym powodowane, wszystkie istoty czujące w sposób należyty, a zręczny chroniły.
Jako w dawniejszej epoce Mongołów, Czyngis-chana oraz Altana, i później za chińskich Mingów, w dobie Wielkiego Dalajlamy Piątego więź Preceptora z Opiekunem z cesarzami mandżurskimi przypieczętowano, i choć żyliśmy odtąd wspierając się wzajem, czasy ostatnimi władze chińskie w Syczuanie i Junnanie nie tylko dopuszczały się tyranii niesłychanej i okrucieństw, ziem naszych zaboru pragnąc, ale też wojska potężne przywiodły aż do Lhasy Miasta Świętego pod pretekstem handlu strzeżenia, na co traktat zezwalał. Wraz z ministrami swymi udałem się przeto ku granicy, zamierzając telegraficznie z Pekinem wyjaśnić, iż istniejące stosunki pomiędzy Tybetem a Chinami charakter miały relacji kapłańsko-patronackiej, nie zaś wzajemnego podporządkowania. Po wyjeździe moim jednak oddziały chińskie wyprawiano jeden po drugim z rozkazem pojmania mnie żywym lub martwym, wyboru więc pozbawiony, kraj zmuszony byłem na czas krótki opuścić.
Po przybyciu do Indii słaliśmy stronie chińskiej telegramy, sprawę próbując wytłumaczyć, lecz za sprawą korupcji na szczeblu ministrów najwyższych, odpowiedź nie nadeszła żadna. Wtedy przecież mocą karmy nieomylnej kres nastał rządów mandżurskich, zaś zjednoczony w walce naród tybetański wojska chińskie z Tybetu środkowego przegnał. Wróciłem przeto bezpiecznie do ziemi prawowicie mojej i świętej, teraz też resztki sił obcych z Khamu wyprzemy. Chiński plan nikczemny podbicia Tybetu pod pretekstem kapłana z patronem więzi rozpadł się w jednej chwili niczym grudka piasku, jak tęcza na niebie rozpłynął. Brzask wieku złotego, co czującym istotom ponownie duchową i materialną obfitością darzy, kapłanów i świeckich stanu każdego do rzeczy następujących wzywa:
Raz, skoro trwanie Buddy Nauk, źródła w świecie tym pokoju i szczęścia, uzależnione jest od ofiar i czci, sanktuaria święte, takie jak lhaski Cuglakhang czy w chińskim stylu wzniesione Ramocze, jako i Tradruk, klasztor Samje i społeczności monastyczne wszystkich szkół, pośród nich także Sera, Drepung i Ganden, winni niestrudzenie odprawiać właściwe sobie rytuały i obrzędy.
Dwa, opaci, kapłani i mnisi poszczególnych szkół mają strzec i krzewić własne święte tradycje sutry tudzież starej i nowej tantry, komentarze i przekazy tekstów, studia, kontemplację i medytację, jako i najściślej przestrzegać ślubów zakonnych.
Trzy, dygnitarze winni być sprawiedliwi i uczciwi, pobierając podatki oraz rozdzielając obowiązki dla pożytku rządu i ludu. W odległych zakątkach zachodniego i wschodniego Tybetu bezmyślni oficjele zmuszali ludzi do nabywania towarów po wygórowanych cenach tudzież zajmowali konie, zwierzęta pociągowe oraz ludzką pracę znacznie ponad granice ustalone, a przeto i siły. Konfiskowano majątki i ziemię pod pretekstem błahych naruszeń prawa i karano odejmowaniem kończyn. Złe to jest nie tylko z mocy karmy, ale i kala reputację oraz honor, tak narodu, jak kraju. Postępki takie choćby i w słowie zakazane więc będą.
Cztery, nawet jeśli nie tak zamożny i materialnie rozwinięty jak kraje inne, Tybet jest niepodległym państwem żyjącym w pokoju i zgodnie z religią. Aby do jego obrony zdolnym stać się, wysiłki podjęliśmy w sferze cywilnej oraz militarnej. Chwilowo przeto dźwigać będziemy podatek większy na armię, co odbije się także na mieszkańcach okolic szlaków komunikacyjnych w Khamie.
Chiny bezprawnie sięgały już po terytoria tybetańskie, wszyscy winni więc ochoczo ziemi swej bronić i strzec w dwójnasób. Mieszkańcy pogranicza w Khamie i Amdo tudzież na południu i północy czujność mają zachować i bezzwłocznie, za dnia i nocą, o wszelakich podejrzanych ruchach wieści słać do Lhasy pocztą kurierską. Mowy być nie może ani o beztrosce, ani wyolbrzymianiu błahostek.
Pięć, Tybet ma populację niewielką i ogromne połacie jałowej ziemi, kiedy jednak ludzie pracowici zagospodarować je pragną, czy to chciwi łapówek oficjele, czy to obszarnicy gnuśni, z zawiści pod byle pretekstem kłody im rzucają pod nogi. Nie służy to ni posiadaczom, ni przedsiębiorczym, i w rozwoju krajowi przeszkadza.
Odtąd przeto nikt, kto ziemię posiada - państwo, człek prywatny tudzież klasztor - nie waży się przeszkadzać biednym i chętnym, którzy pragną pole przysposobić czy choćby sadzić topole, wierzby bądź krzaki na ziemi leżącej odłogiem w górach i dolinach. Podatki i rentę, stosowne do wielkości uprawy i plonu, dopiero po trzech latach nakładać się będzie. Prawo do uprawiania owej ziemi na zawsze do pioniera należeć będzie.
W czyn wprowadzenie postanowień niniejszych jest wobec rządu wywdzięczeniem, dostatku i szczęścia ogółowi przysparzając. Ogłasza się je zatem po rozważeniu wszystkiego, co za i przeciw nim przemawia, wzywając w kraju każdego do sumienności w stosowaniu zasad etycznych i religijnych. Niech kopie zawisną na murach w miejscach centralnych, aby nikt nie zaprzeczał ich widu i słychu, oryginały zaś niechaj trafią do archiwów dystryktów, przekazywane tam z urzędnika na urzędnika, by kolejno o wykonanie ich skuteczne dbali.
Napisane pomyślnego ósmego dnia pierwszego miesiąca w żeńskim roku wody i bawołu, w drugim niebiańskim pałacu Potala.
Dzień ogłoszenia proklamacji „Wielkiego" XIII Dalajlamy Thuptena Gjaco (1876-1933) odpowiada 13 lutego 1913 roku; niektórzy uważają ją za „deklarację niepodległości" mimo choćby wcześniejszego o miesiąc traktatu o „przyjaźni, wzajemnej pomocy i buddyjskim braterstwie" z Mongolią, który potwierdzał wolność i niezależność obu państw (najwyraźniej oczywistą dla przywódcy Tybetu także w czasie obowiązywania „umowy patronackiej" z cesarzami w Pekinie).