Sen
strona główna

Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

 

Sen

Topden Cering

Om Mani Padme Hum

Śnią mi się trzy MiG-i
Nad Pekinem
Równające z ziemią
Cały kompleks Zhongnanhai

Trzech młodych Tybetańczyków, zaciekłych młodych Tybetańczyków
Albo dwóch Tybetańczyków i sojusznik, wierny sojusznik
Albo jeden Tybetańczyk i dwóch sojuszników, nieustępliwych sojuszników
Albo trzech sojuszników, trzech zażartych sojuszników

O świcie, gdy równiny Nowego Meksyku
Pieszczą pierwsze promienie słońca
Błękit przecinają trzy odrzutowce
Rycząc Rangzen w pustkę bez „teraz”

Nad otoczonym murem miastem
Tuż nad przerażającym kłębowiskiem biurokratów
Żywiących się losem, marzeniami i nadziejami Tybetańczyków
Nad tłuszczą spasionych czarnych garniturów, czerwonych flag i czarnych serc

Samoloty zawisają na chwilę w powietrzu
Na skrzydłach barwy srebrnych pocisków
A pod ich brzuchami rozwija się
Czerwony aksamit strzępów wspomnień

1959, tybetańskie trupy w chińskim gułagu
Trupy na ulicach, w mrocznych lochach totalnego zniewolenia
Gwałcone mniszki, wygnanie, bezdomność, odmrożenia
Umierający naród

Tenzin (a może to Jakub?)
Naciska czerwony guzik
Szepcąc Om Mani Padme Hum
Bezgłośnie sypią się bomby

Jiang, Zhu, Chao, Mao
Hurtem, ze swoimi inżynierskimi dyplomami
I liszajem kampanii mocnego uderzenia
Znikają... cyk... khallas

Śnią mi się trzy MiG-i
Nad Pekinem
Równające z ziemią
Cały kompleks Zhongnanhai

(Za dnia maluję
Ściany, parapety, okna
W palącym słońcu Nowego Meksyku
Na szyi dynda mi medalik
Czekam na chwilę wytchnienia, telewizję, pizzę, piwo
I dyskusję na Phayul.com)

Śnią mi się trzy MiG-i
Nad Pekinem
Równające z ziemią
Cały kompleks Zhongnanhai

maj 2004