Drugie samospalenie w okręgu Rebgong
Według niezależnych źródeł trzy godziny po samospaleniu Czagmo Kji - o której zwłoki tłum Tybetańczyków walczył z policją, by poddać je kremacji w miejscu tradycyjnie zarezerwowanym dla duchownych (a teraz również pało, „bohaterów" dramatycznych protestów przeciwko chińskim rządom) - 17 listopada przed siedzibą administracji w Dhokarmo, innym miasteczku w okręgu Rebgong (chiń. Tongren) prefektury Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai, podpalił się dwudziestosiedmioletni Sangdak Cering. Zginął na miejscu, choć funkcjonariusze policji próbowali ugasić płomienie. Osierocił trzyletniego syna.
Kilka godzin wcześniej władze lokalne ogłosiły tam zakaz odprawiania modłów w intencji ofiar samospaleń i odwiedzania ich krewnych. Źródło Radia Wolna Azja (RFA) twierdzi, że mężczyzna mówił żonie i bliskim, że nie widzi powodów by żyć bez wolności, nie mogąc zobaczyć Jego Świątobliwości Dalajlamy, któremu nie pozwala się wrócić do ojczyzny.