Samospalenie w Sangczu
Dwudziestokilkuletni Lhamo Ceten podpalił się 26 października „w pobliżu koszar" w miasteczku Aczok, w Sangczu (chiń. Xiahe), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu. Według świadków wołał o wolność Tybetu i powrót Dalajlamy. Zginął na miejscu. Zostawił żonę i dwuletnią córkę.
Na miejscu protestu natychmiast zgromadził się tłum Tybetańczyków, którzy nie pozwolili policji zabrać zwłok.
Było to czwarte samospalenie w okręgu Sangczu w ciągu tygodnia (a kilka godzin później doszło do jeszcze jednego). Przed kilkoma dniami władze oferowały tam wysokie nagrody za informacje o planowanych protestach.