Zatrzymanie tybetańskiej biznesmenki w Juszu
Na targowisku w Juszu (chiń. Yushu), w prowincji Qinghai 5 września policja zatrzymała znaną tybetańską biznesmenkę So Jig.
„To była środa - mówi tybetański uchodźca, powołujący się na źródła lokalne - i jak zwykle większość naszych ubrała się w tradycyjne stroje". (Odpowiedzią na brutalną pacyfikację protestów w 2008 roku była oddolna „kampania samowystarczalności", której elementem jest lhakar, „biała środa", służąca ostentacyjnemu podkreślaniu tożsamości narodowej poprzez noszenie tradycyjnych strojów, mówienie tylko w ojczystym języku, kupowanie w sklepach należących do rodaków itd.) „Niektórzy najwyraźniej jednak o tym zapomnieli, a ona im przypomniała, dlaczego tego dnia należy nosić się po tybetańsku".
Kilka godzin później na targowisku pojawiła się grupa funkcjonariuszy policji, którzy „zabrali ją bez słowa wyjaśnienia. Nie wiadomo, gdzie ją trzymają". Czterdziestoparoletnia kobieta „jest znana z oddania dla społeczności tybetańskiej i naszej sprawy".