Pieśni wolności, pieśni zniewolenia
Mniszki z więzienia Drapczi
Kraina śniegów
Kraino śniegów, kraino śniegów
Źródłem szczęścia jest wolność polityczna i religijna
Czerwoni Chińczycy oddzielili nas od rdzennego guru
Buddowie dziesięciu kierunków
Widzą cierpienia Tybetańczyków
Musimy znosić okrucieństwo
Nasz kraj utopiono w morzu łez i krwi
Buddowie dziesięciu kierunków
Usłyszcie słowa prawdy
Z krainy śniegów
Mej ukochanej ojczyzny
Duszą mego kraju jest Tenzin Gjaco, ocean mądrości
Mój rdzenny guru, Jesze Norbu, klejnot, który spełnia życzenia
Tybetańscy bracia
Zjednoczcie się, zjednoczcie
Nadejdzie dzień
Gdy zza chmur wyjdzie słońce
Czerwoni Chińczycy precz ze świętej krainy Tybetu
Wszechwiedzący Dalajlama
Źródło naszej wiary
Musiał opuścić tę krainę radości
Musi żyć na obcej ziemi
Chiny ukradły jego rodzinny kraj
Wtrącili Tybetańczyków do więzień
Choć musimy nosić chińskie szmaty
Czerwonych Chińczyków trzeba przegnać z Tybetu
Odzyskaniu niepodległości
Poświęcimy życie
Choć barbarzyńcy triumfują
Przepędzić czerwonych Chińczyków
Za rok albo dwa
Przepędzić czerwonych Chińczyków
Za rok albo dwa
Choć w Indiach, myślami jest w Tybecie
Czerwony pałac na górskim szczycie
Jest siedzibą wszechwiedzącego
Choć wszechwiedzący przebywa w Indiach
Myślami jest zawsze w Tybecie
Promienny księżyc
Rozświetla świat
Najwyższy i pełen współczucia
Wyzwoli mnie z cierpienia
Najwyższy i pełen współczucia
Wyzwoli mnie z cierpienia
Grad i mróz nie rozdzielą naszych splecionych rąk
Choć Indie są ziemią świętą
Nie tam się urodził
W Lhasie, mieście klejnotów
Rozkwitają tysiące kwiatów
Ni grad, ni burza, ni mróz
Nie rozdzielą naszych splecionych rąk
Tybetańczycy, bracia i siostry
Złóżcie w ofierze dym wonnego jałowca
Ocean wszechwiedzy
Wraca do kraju narodzin
Chwytajcie jedwabne khata
Biegnijmy go powitać
Jego Świątobliwość ojciec narodu
Tybetańskie dzieci w świętej ziemi Indii
Uczcie się dla wolnego Tybetu
Błogosławieństwo Jego Świątobliwości
Przyniesie nam niepodległość
On jest ojcem naszego narodu
Kto jest ojcem naszego narodu?
On jest ojcem naszego narodu
Ludzie krainy śniegów
Trzeba nam walczyć o niepodległość
Niepodległość przyniesie błogosławieństwo Jego Świątobliwości
On jest ojcem naszego narodu
Nasz kraj, Dach Świata, Kraina Religii
Czyj to kraj
Na dachu świata?
To nasza ojczyzna
To kraina religii
Władcą tego kraju
Jest współczujący Awalokiteśwara
Pełen współczucia i dobroci
Stoi na czele ludu tej ziemi
Który miłuje pokój
Który miłuje wolność
Który miłuje wolność
Obyśmy odzyskali spokój i szczęście
Panczen Rinpocze otruty
Mój rdzenny lama Panczen Rinpocze-la
Kiedy żył, wypuszczali więźniów
Barbarzyńcy, czerwoni Chińczycy
Otruli i zabili mego rdzennego guru
Zabili
Żarcie dla świń
Straszne bicie
Bez końca
W więzieniu zatrzymał się czas
Żarcie dla świń
Straszne bicie
Bez końca
W więzieniu zatrzymał się czas
W żelaznym domu, jaskini z kratami
Żelazny dom, jaskinia z kratami
Rodacy za granicą
Cierpimy w więzieniu
Przez czerwonych Chińczyków
Nieszczęsne pokolenie ludu Tybetu
Przyszło nam dziś cierpieć
Choć kiedyś mieliśmy wolność
Odbierzmy naszą wolność i pokój
Dręczącym nas czerwonym Chińczykom
Myślę o tobie
Szczęśliwa kraina śniegów
Rodzinny kraj naszego obrońcy
Łagodny i pełen współczucia lud Tybetu
Jest twoim dzieckiem
Po słodkich pastwiskach wędrują nasze stada
Obrońca jest naszym ojcem
Kiedy myślimy o rodzicach
Myślimy o tobie
Składamy ci w ofierze tę pieśń pamięci
Składamy ci w ofierze tę pieśń pamięci
Nigdy nie stracimy ducha
Śpiewamy pieśń smutku
Śpiewamy ją z Drapczi
Radość i szczęście są wielkie
Niczym nasze ośnieżone góry
Śpiewamy tę pieśń niepodległości
Wczoraj jeszcze kraina Dharmy
Zmieniona dziś w oazę barbarzyństwa
Choć dziś za kratami
Nigdy nie stracimy ducha
Jakież to smutne
Barbarzyńcy triumfują
Zrzućcie niebieskie drelichy
Wstańcie więźniowie Drapczi
Współczucie wszechwiedzącego
Przyniesie Tybetowi pokój
Współczucie wszechwiedzącego
Przyniesie Tybetowi pokój
Oby nikt nigdy tak nie cierpiał
Pieśń smutku w naszych sercach
Śpiewamy ją dla was, bracia, przyjaciele
Smutek tego mroku
Skończy się kiedyś
Głodzą ciała i dusze
Nigdy nie zapomnimy tego bicia
Oby nikt tak nie cierpiał
W niebiańskiej krainie
Krainie śniegów
Krainie wiecznego spokoju i błogosławieństw
Oby zapanował w nim na wieki
Awalokiteśwara Tenzin Gjaco
Widok z więzienia Drapczi
Patrząc w okno Drapczi,
Widzę tylko niebo
I płynące po nim obłoki
Chciałabym, żeby były moimi rodzicami
Uwięzione przyjaciółki
Jesteśmy kwiatami w mieście klejnotów
Grad ni mróz
Nie rozłączy naszych splecionych dłoni
Biała chmura ze wschodu
Nie jest z kamienia
Nadejdzie czas
Gdy zza chmur wyjdzie słońce
Nie bądźcie smutni
Czemu się smucić
Kiedy zachodzi słońce
Wschodzi przecież promienny księżyc
Kiedy zachodzi słońce
Wschodzi przecież promienny księżyc
Dzieci, złóżcie przysięgę niepodległości
Wonny lotos
Więdnie w promieniach słońca
Do kwiatu zlatują się pszczoły
Do jego słodyczy
Do kwiatu zlatują się pszczoły
Do jego słodyczy
Lodowa góra rządu
Topi się w promieniach słońca
Strumyki wody
Tchną życie w pastwiska i turkusowe jeziora
Klejnocie wiecznej nadziei
Ochraniaj nas wszystkich
Dzieci, żarliwe dzieci
Złóżcie przysięgę niepodległości
Pieśń prawdy, prosto z naszych serc
Ku naszym rodzinnym domom
Niech niesie się ta pieśń prawdy
O wietrze, gdybyś tylko wiedział
Zaniósłbyś tę pieśń do naszych domów
O rodzice z tego żywota
Nie smućcie się
Nadejdzie czas
Ponownego spotkania
Do naszych rodzinnych domów
Ślemy ten krótki list prosto z serca
Wysyłamy go
Ku pocieszeniu
O rodzice z tego żywota
Nie smućcie się
Nadejdzie czas
Gdy znów będziemy razem
*** Przekład TIN; podziękowania dla Ceringa Szakji, Joudon Lhamo, Tenzina Gelka i Ceringa Dhundupa