Jestem terrorystą.
Lubię zabijać.
Mam rogi, dwa kły
I ogon ważki.
Przepędzony z domu,
Kryję się przed lękiem, ratuję życie.
Zatrzaskują mi przed nosem wszystkie drzwi,
Niezmiennie odmawiają sprawiedliwości,
Wystawiają na próbę cierpliwość w telewizji,
Poniewierają na oczach milczącej większości,
Przypierają do muru w ślepej uliczce,
Z której wróciłem.
Jestem upokorzeniem,
Które wciągnęliście
Spłaszczonym nosem.
Jestem hańbą,
Którą pogrzebaliście w mroku.
Jestem terrorystą.
Zastrzelcie mnie.
Tchórzostwo i strach zostawiłem
W dolinie
Spasionych kotów
I kanapowych psów.
Jestem sam,
Nie mam nic do stracenia.
Jestem pociskiem
Nie myślę
Wyrywam z blaszanej gilzy
W porywający dwusekundowy żywot
I ginę z zabitym.
Jestem życiem,
Które zostawiliście za sobą.