Tybetañskie Centrum Praw Cz³owieka i Demokracji (TCHRD) opublikowa³o nowy raport zatytu³owany “Opowieœci grozy: Tortury w Tybecie”. Z pomieszczonych w nim relacji ofiar wynika jasno, ¿e w³adze chiñskie powszechnie stosuj¹ tortury i w dalszym ci¹gu dopuszczaj¹ siê drastycznych naruszeñ praw cz³owieka w Tybecie. Najbardziej zagro¿eni s¹ wiêŸniowie polityczni – wielu z nich zmar³o w aresztach, wiêzieniach lub wkrótce po przedterminowym zwolnieniu “ze wzglêdów zdrowotnych”.
Raport szczegó³owo omawia tortury, które wci¹¿ stosuje siê powszechnie w tybetañskich wiêzieniach, choæ Chiny s¹ stron¹ Konwencji przeciwko Torturom [oraz Innemu Okrutnemu, Nieludzkiemu lub Poni¿aj¹cemu Traktowaniu lub Karaniu]. W raporcie znalaz³y siê zeznania tybetañskich uchodŸców, którzy byli torturowani, oraz lista szeœædziesiêciu œmiertelnych ofiar takich praktyk. Omówiono w nim równie¿ poszczególne techniki torturowania, które najlepiej œwiadcz¹ o tym, ¿e Chiñska Republika Ludowa nie zamierza wywi¹zywaæ siê ze zobowi¹zañ wynikaj¹cych ze wspomnianej Konwencji.
“Chiñczycy stosuj¹ tortury wobec wiêŸniów politycznych od chwili wkroczenia do Tybetu w 1949 roku. Równie¿ dziœ otrzymujemy niezliczone informacje o torturach i okrutnym traktowaniu w wiêzieniach okupowanego Tybetu, mimo ¿e Chiny utrzymuj¹, i¿ stosuj¹ siê do postawieñ prawa miêdzynarodowego, które zakazuje stosowania tortur”, mówi Lobsang Njandak, dyrektor Centrum.
WiêŸniów politycznych razi siê pr¹dem elektrycznym, zawiesza za wykrêcone koñczyny, gwa³ci, szczuje psami. Z zeznañ ofiar wynika jasno, ¿e techniki zadawania bólu staj¹ siê stopniowo coraz bardziej wyrafinowane. Oprawcy potrafi¹ dziœ spowodowaæ obra¿enia wewnêtrzne, nie pozostawiaj¹c widocznych œladów na ciele ofiary. Dla wiêŸniów koñczy siê to czêsto chorob¹ psychiczn¹, trwa³ym kalectwem a nawet œmierci¹.
Sonam £angdu, czterdziestojednoletni kupiec z Lhasy, spêdzi resztê ¿ycia na wózku inwalidzkim – po torturach jest sparali¿owany od pasa w dó³. W wiêzieniu Drapczi, gdzie odbywa³ karê do¿ywocia, by³ ustawicznie bity. Szeœæ miesiêcy spêdzi³ w kajdanach. Piêciokrotnie kierowano go do szpitala. W 1993 roku jego stan by³ ju¿ tak powa¿ny, ¿e zosta³ przedterminowo zwolniony. Nie odzyska³ zdrowia.
Mniszki i wiêŸniarki polityczne traktowane s¹ ze szczególnym okrucieñstwem. Dwudziestooœmioletnia Tenzin Czoedon by³a gwa³cona pa³k¹ elektryczn¹. “Najpierw po prostu mnie bili. Po kilku uderzeniach straci³am przytomnoœæ. Kiedy j¹ odzyska³am, zobaczy³am, ¿e moje kole¿anki z klasztoru s¹ gwa³cone, w odbyt, elektrycznymi pa³kami. Wcisnêli mi tê pa³kê w pochwê, czterokrotnie, z ca³ej si³y. Potem w usta. Czu³am siê tak, jakby pêka³o mi serce i ¿o³¹dek. Ból nie zel¿a³ przez trzy dni. Do tej pory mam problemy z oddawaniem moczu”.
12 grudnia 1986 roku Chiñska Republika Ludowa podpisa³a, a 4 paŸdziernika 1988 ratyfikowa³a Konwencjê przeciwko Torturom oraz Innemu Okrutnemu, Nieludzkiemu lub Poni¿aj¹cemu Traktowaniu lub Karaniu. W listopadzie 1988 roku przedstawiciel chiñskiej delegacji w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych oœwiadczy³, ¿e “Chiny w dobrej wierze wywi¹¿¹ siê ze wszystkich zobowi¹zañ wynikaj¹cych z Konwencji”. Od chwili jej ratyfikowania udokumentowano szeœædziesi¹t przypadków zgonów torturowanych wiêŸniów. Dziesi¹tki innych zabito podczas demonstracji niepodleg³oœciowych. Wielu nie wytrzyma³o presji i odebra³o sobie ¿ycie.
W 1993 i 1996 roku ONZ-owski Komitet przeciwko Torturom prosi³ Chiny o ustanowienie prawdziwie niezale¿nego s¹downictwa i wprowadzenie przepisów zakazuj¹cych stosowania jakichkolwiek tortur. W 1996 roku Komitet stwierdzi³, ¿e “Chiny nie zdo³a³y wprowadziæ do swego systemu prawnego definicji tortur, która by³aby zgodna z postanowieniami Konwencji”.
“Przeprowadziliœmy wywiady z setkami by³ych tybetañskich wiêŸniów politycznych, by uzyskaæ obraz obecnej sytuacji w wiêzieniach. Pomieszczone w raporcie zeznania ofiar to zaledwie u³amek tego, co dzieje siê naprawdê”, mówi Njandak.
Raport wymienia postanowienia Konwencji przeciwko
Torturom oraz innych traktatów, które Chiny gwa³c¹, choæ zobowi¹za³y siê
do ich przestrzegania.