Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji
TCHRD Update
15 maja 1999
 
 

Ponowne aresztowanie mnicha z Drepungu



Na początku kwietnia zatrzymano Ngałanga Samphela, trzydziestotrzyletniego mnicha klasztoru Drepung. Władze podejrzewają go o działalność polityczną. Nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywany. To drugie aresztowanie Ngałanga.

27 września 1988 roku Ngałang Samphel i pięciu innych mnichów Drepungu – Ngałang Zegen (22), Ngałang Czime (30), Ngałang Thosam (28), Dziampel Łangczuk (28) i Dziampel Szerab (31) – zorganizowało pokojową demonstrację na lhaskim Barkhorze. Wznoszący niepodległościowe hasła mnisi zostali natychmiast aresztowani przez funkcjonariuszy Ludowej Policji Zbrojnej (LPZ) i Biura Bezpieczeństwa Publicznego (BBP). Przewieziono ich do aresztu śledczego Guca, który znajduje się na wschodnich przedmieściach Lhasy.

W areszcie wszyscy byli okrutnie torturowani. Ngałang Zegen z okręgu Toelung zmarł w kilka tygodni po zwolnieniu.

W ostatnich latach – mimo ścisłej kontroli i kolejnych kampanii reedukacji patriotycznej – w klasztorze Drepung nadal pojawiały się niepodległościowe plakaty i ulotki. Chińska “grupa robocza” ograniczyła więc ostatnio działalność klasztoru. W świątyni zakwaterowano też oddział BBP.

W pierwszych dniach kwietnia funkcjonariusze BBP wtargnęli do celi Ngałanga. Nie znaleźli niczego, co mogłoby świadczyć o politycznej działalności mnicha. Ngałang został jednak aresztowany. Do tej pory władze nie udzieliły żadnej informacji o jego miejscu pobytu. Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji obawia się, że jeśli losem Ngałanga nie zainteresuje się społeczność międzynarodowa, może grozić mu poważne niebezpieczeństwo.

Ngałang Samphel pochodzi z okręgu Phenpo Lhundrup w “TRA”. Do klasztoru Drepung wstąpił w 1983 roku, ukończywszy 16 lat. W areszcie Guca przesiedział dziewięć miesięcy. Po zwolnieniu wrócił do Drepungu.
 
 


Tortury za list do ONZ



Więzień polityczny Ngałang Kjonmej został brutalnie pobity przez strażników z aresztu Guca – twierdzi Tybetańczyk, któremu udało się uciec z Tybetu w marcu 1999 roku. Ngałang został aresztowany we wrześniu 1998 roku. Władze podejrzewają go o udział w spisku, którego celem było przekazanie listu pani Mary Robinson, Wysokiemu Komisarzowi ONZ ds. Praw Człowieka. Pani Robinson złożyła wizytę w Tybecie w październiku 1998 roku.

We wrześniu 1988 w klasztorze Drepung pojawiły się plakaty niepodległościowe, a w ślad za nimi – chińscy funkcjonariusze. Chińczycy przeszukali cele mnichów i znaleźli – w pokoju Ngałanga – tybetańską flagę, zdjęcie Jego Świątobliwości Dalajlamy i list do Mary Robinson. Ngałang został natychmiast aresztowany i przewieziony do Guca, gdzie przebywa do tej pory, choć nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji otrzymuje raporty, z których wynika, że Ngałang jest brutalnie bity i torturowany przez śledczych, którzy próbują od niego wydobyć imiona innych osób zaangażowanych w prace nad petycją.

Dwudziestoośmioletni Ngałang pochodzi z okręgu Toelung Deczen. W styczniu 1999 poinformowano o jego sytuacji Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka. Nie wywołało to żadnej reakcji, choć 30 kwietnia pani Robinson zapewniła trzech Tybetańczyków, prowadzących strajk głodowy w Genewie, że będzie podnosić sprawę przestrzegania praw człowieka w Tybecie “przy każdej okazji”.
 
 




Atak na klasztor Kirti





Lobsang Szerab, który dotarł do Indii w kwietniu 1999 roku, informuje o aresztowaniach, do jakich doszło w klasztorze Kirti (okręg Ngaba) po protestach niepodległościowych. Kirti jest największym klasztorem szkoły Gelugpa w tym regionie.

Do pierwszych incydentów doszło tu w październiku 1997 roku, kiedy to aresztowano (za rozlepianie plakatów niepodległościowych) i skazano na siedem lat więzienia Gurcona Szeraba. Obecnie przebywa on w więzieniu okręgowym Mong.

Nie znamy imienia drugiego z aresztowanych mnichów – wiadomo tylko, że jest synem krawca imieniem Dzo Czaj. Pochodzi z Amdo Dżolab i został zatrzymany w 1997 roku. Oskarżono go o rozlepianie plakatów i osadzono w więzieniu Mong.

Dzigme Gotra, trzeci mnich z Kirti, został zatrzymany w 1996 roku; oskarżono o rozlepianie plakatów niepodległościowych. Zwolniono go, ale nie uzyskał zgody na powrót do Kirti.

W kwietniu 1998 roku przyjechała do Kirti chińska “grupa robocza”. Inkarnowanych lamów i nauczycieli wezwano do przyjęcia zasad “reedukacji patriotycznej”. Kiedy odmówili, osadzono ich areszcie domowym. W klasztorze i całym regionie Ngaba ogłoszono zakaz posiadania zdjęć Jego Świątobliwości Dalajlamy.

W marcu 1999 roku ogłoszono nowy limit liczby mnichów w Kirti. Chińska “grupa robocza” kazała opuścić świątynię wszystkim mnichom, którzy nie ukończyli 18 lub przekroczyli 50 rok życia. Zagrożono, że oporni zostaną prędzej czy później wydaleni. Starsi mnisi wpadli w rozpacz, gdyż nie mają gdzie pójść.

Wielu mnichów protestowało przeciwko nowym zarządzeniom. W odpowiedzi władze wezwały do świątyni oddział LPZ.

Od początku roku LPZ ściągano do klasztoru już trzykrotnie. W Kirti przebywa obecnie około 2.300 mnichów. Szacuje się, że jeśli władze zdołają narzucić wszystkie nowe ograniczenia, pozostanie ich zaledwie około 600.


[powrót]