Curphu po ucieczce Karmapy
15 października 2000 dotarł do Katmandu Karma Thupten Czoephel, dwudziestoczteroletni
mnich klasztoru Curphu, pochodzący z Szepo w okręgu Njemo.
Po ucieczce Karmapy zatrzymano i zawieziono do Lhasy trzech asystemntów
Karmapy: Czoedupa, Dasę i Sonama Ceringa. Podczas przesłuchań poniżano
ich, kazano im stać na krzesłach itd. Władze podejrzewały, że wiedzieli
o planie ucieczki.
W Curphu jest teraz 326 mnichów. Kategorycznie zakazano przyjmowania
nowicjuszy. Wydalono wszystkich duchownych spokrewnionych z urzędnikami
tybetańskiego rządu emigracyjnego, między innymi Dzigme, Pemę Dordże, Rigsanga,
Sonama Ceringa, Cetena Czoephela, Gjalcena i Tenzina Njandaka. Tybetańczykom,
którzy pracują dla chińskiej administracji, zakazano udziału w rytuałach
religijnych.
Po ucieczce Karmapy zmieniono całą administrację klasztoru; stanowisko
zachował tylko Lobdun, przewodniczący Komitetu Demokratycznego Zarządzania,
który cieszy się pełnym zaufaniem Chińczyków, stawiających go za wzór „żelaznej
dyscypliny i miłości do macierzy”. Wcześniej mnisi bezskutecznie domagali
się odwołania go z tego stanowiska.
Mnisi Curphu są bezustannie nadzorowani przez uzbrojonych policjantów.
Wystawiano straże przy drzwiach głównego budynku. Mnisi nie mogą przebywać
w cudzych celach, nawet jeśli wiąże się to z ich studiami. Jeżeli zostaną
przyłapani na rozmowie, policja chce wiedzieć, o czym rozmawiali, czy przypadkiem
nie planowali ucieczki do Indii i czy nie próbują przekazać informacji
za granicę. „Rozmowa o Indiach, słuchanie taśmy z wykładami Dalajlamy czy
zagranicznych stacji radiowych, które nadają po tybetańsku, jest dziś ciężkim
przestępstwem. Ścigają za to tak, jak za zabójstwo”, mówi Czoephel.
Po ucieczce Karmapy nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wprowadzono
we wszystkich klasztorach szkoły kagju, między innymi w Njelnang (Toelung
Deczen) i w Kolo (Derge w Khamie). Sprowadzono policję; mnisi nie mogli
opuszczać terenu świątyń. Z niektórych klasztorów w Njemo kazano usunąć
zdjęcia Karmapy.
„Po ucieczce Gjalła Karmapy gwałtownie spadła liczba pielgrzymów, odwiedzających
Curphu – powiedział Czoephel. – Z klasztoru wywieziono dwunastoletniego
Pało Rinpocze, którego rozpoznał Gjalła Karmapa. Słyszałem, że został wysłany
do zwykłej szkoły, ale nie wiem do której”.
Czoephel opuścił klasztor 3 września i wraz z czterema osobami dotarł
do Nepalu przez region Kailaś. „Zdecydowałem się na ucieczkę, bo pragnę
zobaczyć Jego Świątobliwość Dalajlamę. Poza tym, Gjalła Karmapa jest teraz
w Indiach. Chińczycy wydali wojnę naszej religii. Teraz nie mogą jej praktykować
tybetańscy urzędnicy, ale boję się, że jeśli nic się nie zmieni, podobne
zasady zaczną wkrótce obowiązywać mnichów”.