12 lat więzienia za plakaty
Źródła TCPCD informują, że w 1999 roku skazano na 12 lat więzienia osiemnastoletniego
Gonpo, mnicha z klasztoru Tału („Tybetańska Prefektura Autonomiczna” Kandze
prowincji Sichuan) za rozlepienie plakatów niepodległościowych na ścianach
lokalnego komisariatu, banku i elektrowni w 1994 roku.
Gonpo został zatrzymany pięć lat później. Po dziesięciomiesięcznym
śledztwie skazano go na 12 lat więzienia. Wyrok odbywa w obozie „reformy
przez pracę” (chiń. laogai) w oddalonym o dzień drogi od Tału Szeduk Kjang.
Wiarygodne źródła utrzymują, że odseparowano go od innych skazanych.
Jednocześnie władze okręgu Tału wydały zarządzenie, zobowiązujące wszystkich
mnichów i mniszki do dostarczenia swoich zdjęć i „udostępnienia do kontroli”
klasztornych cel. Chińczycy zagrozili, że zamkną wszystkie świątynie, które
nie zastosują się do nowych przepisów.
W połowie 2000 roku zamknięto Calpo, jeden z dwóch klasztorów żeńskich
w okręgu. 300 mniszek musiało wrócić do rodzinnych domów. Z najnowszych
doniesień wynika, że podobny los może czekać drugi klasztor żeński, Raptrol,
który bezustannie nachodzą chińscy funkcjonariusze, fotografujący oporne
mniszki.
Eksplozje w Kandze
Napływający do Indii uchodźcy przekazali TCPCD informacje o podłożeniu
dwóch bomb w TPA Kandze. Pierwsza wybuchła w miasteczku Zakang (okręg Derge)
w sierpniu 2000. Nie było żadnych ofiar, uszkodzono tylko rządowe budynki.
Początkowo władze podejrzewały mnichów z pobliskiego klasztoru Guesa,
później zatrzymano i aresztowano na sześć miesięcy Guepona Łangczuka, który
utrzymuje się z polowania.
Policja „interesowała” się nim już w 1999 roku – w związku z gwałtownymi
protestami przeciwko aresztowaniu Gesze Sonama Phuncoga. „Torturowali go
przez sześć dni: bili, kopali, zawieszali za wykręcone ręce”, informowało
źródło TCPCD.
Nieco później wysadzono chiński sklep w okręgu Tału. I tym razem nie
było ofiar w ludziach.
Aresztowanie żołnierza AL-W
W prefekturze Nagczu aresztowano żołnierza Armii Ludowo-Wyzwoleńczej
za rozpowszechnianie ulotek niepodległościowych.
Według wiarygodnego źródła w marcu 2001 funkcjonariusze Biura Bezpieczeństwa
Publicznego zatrzymali mnicha imieniem Koczok. Oskarżono go o wydrukowanie
i rozprowadzanie ulotek – „Tybet jest niepodległym krajem”, „Niech żyje
Jego Świątobliwość Dalajlama” po tybetańsku i chińsku – które pojawiły
się w całym okręgu.
Miesiąc później przyznał się jednak do tego dwudziestoośmioletni Khedrup,
Tybetańczyk, żołnierz AL-W z okręgu Sog prefektury Nagczu. Został aresztowany,
a Koczoka zwolniono.