Historia uciekinierki z Tybetu
Tybetańska dziewczyna – która chce pozostać anonimowa – opowiedziała TCHRD historię swojej ucieczki z Tybetu.
“Posłali mnie do szkoły, gdy miałam dziesięć lat. Po jej ukończeniu trafiłam do gimnazjum w okręgu Gjalce, ale musiałam przerwać naukę, bo nie zdałam egzaminów. Przez rok pomagałam w domu i pracowałam w restauracji u cioci.
W styczniu 2002 roku postanowiłam uciec z Lhasy do Indii i przekonałam do tego koleżankę. Znalazłyśmy przewodnika; zapłaciłyśmy mu po 4,5 tys. yuanów za bezpieczne przeprowadzenie przez granicę.
Do granicznego Dramu dotarłyśmy bez większych przeszkód. Po dwóch dniach przewodnik przekazał nas Nepalczykowi, który nazywał się Sundra. Dołączyłyśmy do drugiej, trzyosobowej grupy uciekinierów, mającej własnego przewodnika. Po kilku dniach wędrówki przez góry skończyła się nam żywność. Przewodnicy powiedzieli, że znajdą coś do jedzenia, i uciekli. Potem jednak przysłali dwóch chłopców, którzy mieli się nami zająć. Prosiliśmy, by sprowadzili z powrotem przewodników. Jeden poszedł ich szukać, a drugi zaczął nas prowadzić, ale najwyraźniej nie znał terenu i w końcu też uciekł. Ciągle gubiąc drogę, dotarliśmy wreszcie do Tatopani, nepalskiego miasta przy granicy z Tybetem. Natknęliśmy się tam na grupę mężczyzn, którzy powiedzieli, że przeprowadzą nas, pojedynczo, do Katmandu.
Rozdzieliliśmy się. Moim przewodnikiem miał być Nepalczyk, Matang, który zaprowadził mnie do domu swojego kuzyna, Szerpy Norbu. Ten zaraz zaczął mówić, że chce ze mną żyć. Potem pobił mnie, zgwałcił i zamknął na cztery spusty.
Więził mnie tam przez miesiąc i dwa tygodnie. Codziennie bił i gwałcił.
Któregoś dnia odwiedził go inny Szerpa, Cering. Ubłagałam go, by pomógł mi uciec. Zgodził się. Uwolnił mnie w nocy i zaprowadził do swego domu, w którym ukrywałam się przez dziesięć dni. Spotkałam tam dwoje Tybetańczyków z Amdo, którzy dali mi 2000 rupii. Za te pieniądze i 400 yuanów, które miałam przy sobie, przeprowadzono mnie w końcu do tybetańskiego ośrodka w Katmandu. Dotarłam tam 21 marca 2002 roku”.
W ośrodku udzielono jej pomocy medycznej.
Teraz pragnie uczyć się w
tybetańskiej szkole w Indiach.