Relacja byłej więźniarki
Rok później, 10 grudnia 1988, zorganizowano demonstrację z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka. Mimo ostrzeżeń policji, Czungdak znów wyszła na ulicę. Ludowa Policja Zbrojna stłumiła protest siłą. Byli zabici i ranni. Wiele osób aresztowano, ale Czungdak udało się uciec.
5 marca 1989 rozpoczęły się trzydniowe protesty, które doprowadziły do aresztowania Czungdak. Zanim władze chińskie ogłosiły stan wojenny, dokonały wielu przypadkowych i arbitralnych aresztowań. 7 marca, nocą, przeszukano dom Czungdak. Osiem dni później zabrano ją do aresztu Guca.
Przesłuchania trwały miesiąc; przez cały czas miała skute ręce. Pytano ją głównie o innych uczestników demonstracji. I ciągle bito.
6 października 1989 odbyła się rozprawa Czungdak. Skazano ją na siedem lat więzienia i pozbawiono praw publicznych na dwa lata. Wyrok był surowy – wyprowadziła sędziów z równowagi, mówiąc podczas procesu o niepodległości Tybetu. Miesiąc później, 17 listopada 1989, przewieziono ją do więzienia Drapczi.
Nawet w więzieniu nie zrezygnowała ze swoich poglądów. W 1992 roku wzięła udział w proteście więźniów politycznych z oddziału III (wcześniej był to oddział kobiecy). Więźniarki odmówiły noszenia więziennych uniformów, by uczcić w ten sposób Nowy Rok kalendarza tybetańskiego. Wszystkie zostały brutalnie pobite. Jeden ze strażników uderzył Czungdak w twarz pałką elektryczną. Na osiem dni przewieziono ją do Outridu, gdzie ani razu nie rozkuto jej rąk i ciągle bito (władze często rozdzielają więźniów po protestach politycznych).
Później pobito ją i zamknięto na tydzień w karcerze, gdy odmówiła śpiewania pieśni socjalistycznej.
Zwolniono ją po sześciu latach, w marcu 1995. Wyrok skrócono o rok z powodu międzynarodowych nacisków. Przez następne trzy lata mieszkała w Lhasie i pracowała w sklepie. Ciągle nachodzili ją jednak funkcjonariusze BBP i tajnej policji. Często wzywano ją na przesłuchania. Jak wielu innych więźniów politycznych, była na liście podejrzanych, ilekroć w mieście dochodziło do niepokojów lub protestów.
W końcu postanowiła uciec z Lhasy. Zapłaciła
20 tys. nepalskich rupii przewodnikowi, który pomógł jej dotrzeć do Nepalu.
W drogę ruszyła 14 stycznia 1999. Sześć dni później była w Nepalu.