Nowe informacje z więzienia Ngaba
TIN otrzymał nowe raporty, dotyczšce warunków w więzieniu Ngaba (chiń. Aba) w okręgu Maołun (chiń. Maoxian) prowincji Sichuan, w którym przebywa obecnie czternastu tybetańskich więniów politycznych. Jedenastu z nich jest mnichami: trzech pochodzi z klasztoru Kirti w prefekturze Ngaba, pięciu z klasztoru Kardze Gepheling w sšsiedniej Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej (TPA) Kardze (chiń. Ganzi), a jeden z Lithangu. W więzieniu tym przebywa też lama, którego skazano na szeć lat więzienia za protest, zwišzany z planami zbudowania kopalni złota w pobliżu klasztoru. Z wiarygodnych raportów wynika również, że w Ngaba odbywa pięcioletni wyrok Sonam Phuncok, słynny lama i uczony, którego aresztowanie wywołało potężne demonstracje w Kardze w padzierniku 1999 roku.
Wszyscy tybetańscy więniowie polityczni z Ngaba trafili za kraty
w latach dziewięćdziesištych i odbywajš kary od trzech do dziesięciu lat
za przestępstwa, takie jak rozprowadzanie niepodległociowych ulotek czy
zawieszenie tybetańskiej flagi. Według byłego więnia, mnisi z Kardze trafili
do więzienia w 1998 roku za rozlepianie plakatów niepodległociowych i
wznoszenie niepodległociowych haseł. Jednym z najbardziej znanych więniów
politycznych z Ngaba jest Kabukje Rinpocze, opat klasztoru Nubzur w okręgu
Serthar (chiń. Seda), aresztowany 10 czerwca 1996 za napisanie listu do
lokalnych władz, w którym protestował przeciwko wydobywaniu złota w pobliżu
wištyni i zwišzanemu z tym napływowi chińskich osadników. Kabukje Rinpocze
jest słynnym nauczycielem duchowym i uczonym jego zatrzymanie rozwcieczyło
Tybetańczyków z całego regionu. Z wiarygodnych doniesień wynika, że zdołał
on przekazać greps, w którym pisał, że jego przestępstwo polegało na
skreleniu kilku zdań, i prosił mieszkańców Sertharu o zachowanie spokoju.
Wszystko wskazuje na to, że w Ngaba przybywa również czterdziestoparoletni
Sonam Phuncog, znany uczony i nauczyciel języka tybetańskiego. Władze najwyraniej
niepokoiła jego popularnoć, wpływy i lojalnoć wobec Dalajlamy. Po zatrzymaniu
Sonama Phuncoga 24 padziernika 1999, setki Tybetańczyków wyszły na ulice
Kardze. Lokalne władze, obawiajšc się dalszych niepokojów, postanowiły
osšdzić go i osadzić w więzieniu poza granicami rodzinnego Kardze. TIN
otrzymywał różne informacje na temat jego miejsca pobytu. Wiele ródeł
wskazywało na Darcedo (chiń. Kangding), stolicę okręgu Kardze. Być może
przeniesiono go tam w zwišzku z postępowaniem sšdowym, póniej trafił jednak
do Ngaba.
Więniowie polityczni z Kardze mogš być przenoszeni do Ngaba
ze względów bezpieczeństwa. Główne więzienie TPA Kardze w Xianduqiao (tyb.
Minjag) jest doć stare i może nie spełniać norm bezpieczeństwa. Leży w
pobliżu głównej szosy w regionie zdominowanym przez Tybetańczyków. Ułatwia
to krewnym odwiedzanie zatrzymanych. W Maołun nie ma właciwie Tybetańczyków
(nie stanowiš oni nawet jednego procenta populacji); dojazd jest trudny
i bardzo drogi.
Warunki w więzieniu Ngaba
Były więzień polityczny z Ngaba, który zdołał uciec z Tybetu,
twierdzi, że więniowie polityczni sš tu traktowani znacznie gorzej od
kryminalnych. Bici i torturowani, przebywajš w przepełnionych celach z
więniami kryminalnymi. Największym problemem był głód powiedział TIN.
Krewni przysyłali nam masło, mięso i pienišdze, ale policjanci zatrzymywali
je dla siebie. Jeżeli doszło do bójki między politycznym a, powiedzmy,
złodziejem, policjanci bili tylko tego pierwszego. Na wszystkie dolegliwoci
dawali jedno lekarstwo proszki od bólu głowy. Ale nie politycznym. Jeżeli
zachorował który z nas, mówili: Jak się le czujesz, to pomódl się o pomoc
do Dalajlamy i do Ameryki. Więniowie polityczni nie mieli także prawa
do odwiedzin. Mogło to wynikać nie tylko z polityki władz, ale i obiektywnych
trudnoci, takich jak długa, kosztowna podróż czy wysokie opłaty, których
domagali się funkcjonariusze.
Były więzień twierdzi, że był maltretowany podczas przesłuchań,
które cišgnęły się przez cały okres odbywania kary. Więniom zabraniano
posługiwania się językiem tybetańskim; do strażników mogli zwracać się
wyłšcznie po chińsku. Jeżeli strażnicy znaleli jakie przedmioty kultu
religijnego różańce, pobłogosławione sznureczki lub zdjęcia Dalajlamy
konfiskowali je i deptali. W czerwcu 1998 prezydent Bill Clinton złożył
oficjalnš wizytę w ChRL. Strażnicy namawiali wówczas więniów, by modlili
się, żeby przyszedł im z pomocš.
Inny były więzień, obecnie uchodca, twierdzi, że skazani z Ngaba
musieli kupować sobie więzienne uniformy. Ci, którzy ich nie mieli, byli
bici i karani. Według niego, Chińczycy otrzymywali na to pienišdze od władz,
Tybetańczycy nie. Ceny w więzieniu sš dwukrotnie wyższe od rynkowych,
wyjania. Osoby, które chciały odwiedzać tybetańskich więniów, musiały
jak w innych placówkach penitencjarnych na tereniu Tybetu zapłacić
za to kilka yuanów.
To samo ródło powiedziało TIN, że niedożywionych i chorych więniów
zmuszano do pracy. Z głodu wypadały nam włosy, bylimy miertelnie bladzi.
Błyskawicznie tracilimy zdrowie. Wielu często mdlało. Inni byli więniowie
twierdzš, że nie zmuszano ich do pracy, za to przez cały czas trzymano
w zamkniętych celach.
Jeden z więniów podaje, że w jego bloku mieszkalnym było osiem
osiemnastoosobowych cel; opis ten potwierdzajš zdjęcia. Obok czterech bloków
mieszkalnych w kompleksie Ngaba jest wiele innych budynków. Na zdjęciach
widać całe więzienie (1), bramę głównš (2) i cementownię, w której pracujš
skazani (3). Na placu apelowym stoi podest. Na cianie wymalowano hasło:
Podniecie żagiel idealizmu i płyńcie ku brzegom nowego życia (4). (Chińskie
więzienne fabryki i warsztaty często majš w nazwach nowe życie.) Obok
głównych bloków mieszkalnych znajduje się pawilon izolacyjny z separatkami
(5).