Taszi Cering odbiera sobie życie w areszcie
Taszi Cering, Tybetańczyk, który w sierpniu zeszłego opuścił chińską
flagę przed pałacem Potala, 10 lutego popełnił samobójstwo, podcinając
sobie żyły w areszcie policyjnym. Jego żona Lhadron, podejrzewana o współudział
w proteście męża, przebywa obecnie w więzieniu. Władze przesłuchują tybetańskich
i chińskich funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, którzy pilnowali Taszi
Ceringa w areszcie, by ustalić, jak otrzymał żyletkę.
Taszi Cering, trzydziestoparoletni robotnik budowlany, próbował
odebrać sobie życie podczas sierpniowego protestu, ale nie udało mu się
zdetonować prymitywnego ładunku wybuchowego. Podczas zatrzymania bito go
z taką brutalnością, że nie mógł stać o własnych siłach.
TIN otrzymał nowe informacje, z których wynika, że wcześniejsze
doniesienia nie były prawdziwe. Taszi Cering zorganizował swój protest
26 sierpnia, trzy dni po zakończeniu Igrzysk Mniejszości Narodowych w Lhasie.
Podczas Igrzysk, które miały być demonstracją narodowej jedności przed
uroczystymi obchodami 50. rocznicy utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej,
w mieście obowiązywały nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Taszi Cering
został zatrzymany w chwili, gdy opuściwszy chińską flagę, próbował wciągnąć
na maszt nielegalną flagę Tybetu. Z napływających do TIN raportów wynika,
że w październiku wniesiono przeciwko niemu akt oskarżenia. W areszcie
kilkakrotnie próbował odebrać sobie życie.
Pochodzącą z Lhasy Lhadron, którą zatrzymano natychmiast po uwięzieniu
męża, oskarżono o udział w spisku i współudział w proteście.
Taszi Cering urodził się w prefekturze Lhokha (chiń. Shannan) Tybetańskiego
Regionu Autonomicznego. Po przeniesieniu się do Lhasy pracował jako stolarz.
Pięć lat temu założył własną firmę budowlaną. Społeczność lokalna przyznała
mu nagrodę za wzniesienie budynku i zrobienie mebli dla znajdującej się
w pobliżu klasztoru Sera szkoły podstawowej. Miał dwoje dzieci, jedno z
nich jest upośledzone.
Naoczni świadkowie twierdzą, że Taszi Cering został zatrzymany przez
czterech lub pięciu funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, którzy pobili
go tak brutalnie, że połamali mu ręce i nogi. Potem tłukli jego głową o
karoserię wozu. Policjant z drogówki, który jako pierwszy podbiegł do protestującego,
dostał nagrodę za „wkład w utrzymanie bezpieczeństwa publicznego”.
21 października 1999 agencja Xinhua informowała, że Xu Mingyang, wiceprzewodniczący
TRA, „zaprzeczył zagranicznym doniesieniom, że człowiek, który próbował
zdetonować bombę, został zabity w lokalnym więzieniu. (...) Bandyta, chłop
z przedmieść Lhasy, stolicy regionu, żyje i przyznał się do wszystkich
zbrodni, okazując gotowość do poddania się resocjalizacji”. Xinhua nie
wspomniała o stanie zdrowia Taszi Ceringa i nie podała, czy został skazany.
Z uwagi na charakter i czas protestu otrzymałby zapewne bardzo surowy wyrok.
Nie ma również żadnych informacji o wyroku i stanie zdrowia trzydziestoczteroletniej
Lhadron.