TIN News Update
20 grudnia 2004 wersja do druku
Klepsydra – Jidam Cering Jidam Cering urodził się w okręgu Congkhakhar (chiń. Pingan) prefektury Coszar (chiń. Haidong) w 1933 roku. Pochodził z ubogiej rodziny. Jako chłopiec był pasterzem, ale uczęszczał – choć bardzo nieregularnie – do szkoły. Jego edukację przerwało wkroczenie Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (AL-W) do stolicy prowincji Gansu, Lanzhou.
„W sierpniu 1949 roku – wspominał w wywiadzie, który opublikowano w Chinach w kwietniu 2004 – wyzwolono Lanzhou. Większość uczniów uciekła ze szkół. Po trzech dniach i nocach marszu dotarliśmy przez góry do domu. W październiku znalazł mnie kolega i razem udaliśmy się do Xiningu [stolicy prowincji Qinghai]. Zapisałem się na zajęcia dla młodych kadr [chiń. qingnian ganbu peixun ban] i po kilku miesiącach zacząłem pracować w tej szkole”.
W rozmowie z włoską uczoną Larą Maconi wspominał, że jego pierwszy kontakt z AL-W był irytujący, ponieważ generał nazywał go xiao gui („małym diabłem”). Choć przeżył rozczarowanie, gdy przekonał się, że żołnierze są „zwykłymi ludźmi”, uważał ich za „dobrych facetów”, ponieważ dawali chłopom żywność i pieniądze. Wkrótce potem sam zaczął służyć sprawie rewolucji. „Miałem wtedy zaledwie 15 czy 16 lat i wiedziałem tylko, że stare społeczeństwo naznaczone było cierpieniem. To wszystko, co rozumiałem. Rewolucjoniści nauczyli mnie zasad partii i filozofii Mao. Wstąpiłem do partii i naprawdę uważałem, że daje mi ona mądrość i ideały”.
W 1954 roku zaczął pracować w „Zespole Tanecznym Północno-Zachodniej Narodowości”. „Byłem tam nauczycielem sztuki i tańca oraz choreografem. Zabrałem się za układanie słów do piosenek, ponieważ nie robił tego nikt inny. I tak zaczęło się moje pisanie. Pewnie była to moja karma”. Zbierał, aranżował i przekładał na chiński tybetańskie pieśni ludowe, pisał też słowa do znanych, starych melodii. W 1963 roku opublikował zbiór pieśni ludowych, zatytułowany Hunli ge, „Pieśni weselne”. Jego pierwszy wiersz, „Jinse de junma” („Złoty rumak”) z 1958 roku, był odą o spółdzielczej transformacji rolnictwa i determinacji w budowaniu socjalizmu.
W 1964 roku ukończył pierwszy tomik własnych wierszy – Xueshan ji, „Zbiorek śnieżnych gór” – ale jego wydanie opóźniła aż do 1980 roku rewolucja kulturalna. W czasie rewolucji uznano go za „czarny egzemplarz z czarnych wersów” i „reakcyjnego nacjonalistę”. Najtrudniejszy był dlań początek lat siedemdziesiątych, kiedy to czerwonogwardziści publicznie palili jego wiersze.
Pod wpływem tych wydarzeń zdał sobie sprawę z własnej niedojrzałości i począł szukać tybetańskiej tożsamości. Wtedy też zaczął interesować się rozwojem Tybetu i tybetańskim systemem oświaty.
Przyjaciel i tłumacz Jidama Ceringa, nauczyciel z Północno-Zachodniego Uniwersytetu Mniejszości w Lanzhou, Kharag Taszi Cering napisał w przedmowie do „Ukochanego kraju”, że inspiracją młodego poety były pieśni, które śpiewała na polu jego matka.
Poezja Jidama Ceringa była nowatorska w formie i treści. Jako jeden z pierwszych przedstawiał tybetańską kulturę chińskim czytelnikom. Studenci, którzy widzieli, jak czytał swe wiersze, wspominają jego autentyczne wzruszenie tybetańskimi symbolami, takimi jak śnieżne lwy. Często wyrażał ubolewanie, że nie potrafi pisać po tybetańsku, ale wielu intelektualistów uważa, że to, co robił, przybliżając Chińczykom kulturę i historię Tybetu, miało ogromne znaczenie.
W „Krystalicznych nasionach” z 1983 roku sławił bogactwo języka tybetańskiego, zapowiadając, że mimo niedawnych „ciosów lodowego sztyletu i śnieżnego miecza, po ucichnięciu ryku jadeitowego smoka, trzydzieści krystalicznych nasion [metafora alfabetu tybetańskiego], znów rozkwitnie”. Zachęcał też młodych intelektualistów tybetańskich do pisania w ojczystym języku, poświęcając im liczne eseje.
„Był prawy niczym strzała, a ogień jego ducha zostanie w umysłach wielu młodych pisarzy tybetańskich – powiedział TIN były urzędnik z Qinghai. – Bardzo mnie to cieszy. Wielu pisarzy traci wpływy, charakter i ducha z powodu wywieranej na nich presji i piastowania oficjalnych stanowisk. Jidam Cering pozostał sobie wierny do śmierci i młodzi będą zawsze o tym pamiętać”.
„Był pisarzem, który najgłębiej zapisał się w pamięci Tybetańczyków – żegnał go Tybetański Czas. – Jego wiersz „Ngaczen roljang” („Muzyka wielkiego bębna”) jest śpiewany przez mnichów i uczniów podczas wielu uroczystości. Miał wspaniałe recenzje i mnóstwo wielbicieli, którzy nagrywali jego pieśni”.
„Nigdy nie wyrzekł się swoich socjalistycznych poglądów ani przeszłości – stwierdza Marconi – a nowe pokolenie patrzy na poezję i życie zupełnie inaczej, niemniej pozostaje dla niego wzorem moralności i godności, potężnym bodźcem oraz źródłem entuzjazmu i nadziei na lepszą przyszłość”.
|
|
|
|