TIN News Update
9 lutego 2000
 
 

Polityka kontroli urodzeń ma “pomóc w bogaceniu się rodzin”




Władze Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej (TPA) Kandze (chiń. Ganzi) w Sichuanie chcą zmienić obowiązujące dotychczas przepisy, dotyczące liczby dzieci, jakie mogą posiadać Tybetańczycy w prefekturze. Mieszkańcy miast będą mogli mieć nie dwoje, a jedno dziecko, natomiast chłopi i koczownicy – nie troje, a dwoje dzieci. Tybetańskie źródła utrzymują, że nowe przepisy, które z pewnością wywołają protesty Tybetańczyków, obowiązują już w okręgu Kandze TPA Kandze, stanowiącym część Khamu. Z napływających do TIN doniesień wynika, że nowe limity narzuca się również w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) oraz w prowincjach Gansu i Qinghai, obejmujących tybetańskie tereny Amdo. Ograniczenia pozwolą władzom lokalnym uzyskać dodatkowe dochody w postaci grzywien i kar za posiadanie “pozalimitowych” dzieci.

Zmiany w polityce planowania rodziny w prefekturze Kandze mają “roztoczyć nową wizję planowania rodziny i pomóc w bogaceniu się rodzin”, podała 23 czerwca 1999 roku agencja Xinhua, wyjaśniając, że przyrost naturalny utrudnia rozwój gospodarczy. Z chińskich statystyk wynika jednak, że nie ma żadnej potrzeby prowadzenia bardziej restrykcyjnej polityki kontroli urodzeń w prefekturze. W latach 1990-98 przyrost naturalny w Kandze był o połowę mniejszy niż w całych Chinach (0,6 proc. do 1,2 proc.), a gęstość zaludnienia wynosi tu tylko 5,7 osoby na kilometr kwadratowy w porównaniu z 414 osobami na kilometr kwadratowy w tych regionach prowincji Sichuan, które nie mają statusu “mniejszościowej autonomii”.

Władze tłumaczą zmiany w przepisach koniecznością dostosowania przyrostu naturalnego do warunków gospodarczych i społecznych. Zhou Licheng, wicedyrektor Komisji ds. Religijnych Sichuanu, utrzymuje, że przepisy te są reakcją na “nowe poglądy na temat planowania rodziny wśród lokalnej ludności”. Poglądy te są jego zdaniem skutkiem przemian gospodarczych. Xinhua podaje dalej, że na wprowadzenie zmian nalegali sami Tybetańczycy, którzy “chcą” albo “wolą” mieć mniej dzieci.

Według raportu Xinhua, liczba ludności w TPA Kandze wzrosła z “w ciągu pięciu dekad” z 480 tys. do 870 tys. Agencja przypisuje ów wzrost łagodnej wobec Tybetańczyków polityce planowania rodziny i zwiększeniu się średniej długości życia z 29 lat “przed nastaniem nowych Chin” (w 1949 roku) do 55 na początku lat osiemdziesiątych. Niemniej w tym samym dokumencie podaje się, że roczna średnia przyrostu naturalnego w Kandze wynosi 1,33 proc. (wobec 1,71 proc. dla całych Chin w tym samym okresie; por. przyp. 1). W latach 1990-94 w połowie z osiemnastu okręgów prefektury przyrost naturalny był minimalny bądź ujemny (por. przyp. 2). Wydaje się, że tak mały przyrost naturalny w Kandze nie uzasadnia wprowadzania nowych ograniczeń.

Xinhua nie wspomina, że według oficjalnych statystyk, które z reguły zaniżają liczbę przedstawicieli innych grup etnicznych w regionach tybetańskich, nie-Tybetańczycy stanowią niemal czwartą część populacji prefektury. Ze spisu ludności z 1990 roku wynika, że Tybetańczycy stanowią 76 proc. mieszkańców TPA Kandze (627.034 osoby). 24 proc., czyli 190 tys., nie jest więc Tybetańczykami. W maju 1997 roku te same dane cytowała China Daily, rządowa gazeta angielskojęzyczna.

Zmiany w polityce planowania rodziny w TPA Kandze, które przedstawiono do akceptacji władzom prowincji Sichuan, oznaczają koniec gwarantowanych do tej pory “przywilejów” dla “mniejszości narodowych”. Do tej pory tybetańscy chłopi i pasterze z Kandze mogli mieć dwoje dzieci, a “ci z poważnymi problemami, po uzyskaniu zgody” – troje. Tybetańscy robotnicy i mieszkańcy miast mogli starać się o “zgodę” na posiadanie drugiego dziecka.

Z poufnego dokumentu z 1989 roku, który otrzymał TIN, wynika, że chińscy robotnicy i chłopi z Knadze mogli korzystać z takich samych przywilejów, jak Tybetańczycy. “Procedura planowania urodzeń w TPA Kandze” stanowi, że chińscy rolnicy, chińskie małżeństwa, zameldowane bądź pracujące w prefekturze od ponad ośmiu lat, mogą uzyskać zgodę na posiadanie drugiego dziecka, podczas gdy w innych regionach Chin jest to w zasadzie niemożliwe. Inny punkt Procedury zezwala chińskim chłopom i pasterzom, “rozrzuconym po prefekturze” bądź “znajdującym się w naprawdę trudnej sytuacji” na posiadanie trzeciego dziecka “po uzyskaniu zgody”. Takie przywileje mają zachęcać i wynagradzać Chińczyków, którzy decydują się na życie i pracę w regionach uznawanych za odludne i niegościnne. We wspomnianym artykule Xinhua nie wspomina o ewentualnych ograniczeniach przywilejów innych grup etnicznych.
 

“Kara i nagroda”

Xinhua informuje, że rodziny, które ograniczą się do posiadania jednego dziecka, mogą liczyć na różne przywileje “m.in. w dziedzinie edukacji, opieki zdrowotnej i zatrudnienia”. Jeśli idzie o politykę kontroli urodzeń, władze wszystkich regionów ChRL posługują się metodą kija i marchewki. Kary mogą mieć charakter finansowy (grzywny za dzieci pozalimitowe) lub administracyjny – np. odmowy wydania świadectwa urodzenia. W ten sposób władze mają dodatkowe źródło dochodów i nie muszą zapewniać wykształcenia czy opieki zdrowotnej dzieciom “nadliczbowym”. Wiele tybetańskich rodzin, zwłaszcza koczowniczych, przekraczało obowiązujący do tej pory limit trojga dzieci. Nowe przepisy narażą je na dodatkowe kary.

Innym skutkiem nowej polityki planowania rodziny może być wzrost liczby sterylizacji i bardziej intensywnego narzucania antykoncepcji. Cytowany już poufny dokument mówi, że “wobec chłopów i pasterzy należących do mniejszości narodowych, którzy posiadają już troje dzieci, należy stosować metodę sterylizacji”. W dyrektywie Komitetu Planowania Urodzeń TPA Kandze z 20 lipca 1989 czytamy, że “sterylizacja jest ważną, skuteczną i praktyczną metodą” kontrolowania przyrostu naturalnego, “przydatną zwłaszcza w regionach rolniczych i pasterskich, gdzie nie upowszechniono wiedzy na temat antykoncepcji i planowania rodziny i gdzie nie można systematycznie podawać pigułek antykoncepcyjnych lub stosować innych metod”.

W 1992 roku w TRA przyjęto przepisy, stanowiące, że “kobiety, które zastosowały środki zaradcze”, przeszły sterylizację lub “wywołały poronienie w połowie ciąży”, mają otrzymać urlop okolicznościowy, którego długość zależy od rodzaju zabiegu. Kobiety, które przeszły zabieg, mają być “wynagradzane 10 jin [5 kg] mąki [kleik ryżowy] oraz 2 jin oleju jadalnego [masła]”.

Polityka planowania rodziny w prefekturze Kandze wynika z “potrzeby zachęcania” rodzin do posiadania, jak w całych Chinach Ludowych, tylko jednego dziecka – informuje biała księga poświęcona polityce kontroli urodzeń (sierpień 1995). Planowanie rodziny jest konstytucyjnym obowiązkiem wszystkich obywateli ChRL od 1982 roku. W pierwszych dwóch konstytucjach ChRL (z 1954 i 1975 roku) nie wspominano o planowaniu rodziny; trzecia, z 1975 roku, stanowiła, że “państwo zachęca do planowania rodziny”, ale do niego nie zmusza. Obowiązująca dziś ustawa zasadnicza z 1982 roku stanowi w artykule 49, że “zarówno mąż, jak żona mają obowiązek praktykować planowanie rodziny”.
 

Egzekwowanie limitów

Wiele wskazuje na to, że rekomendowane limity są już egzekwowane w co najmniej jednym z okręgów TPA Kandze. Dwa niezależne źródła tybetańskie z okręgu Kandze poinformowały TIN, że władze narzucają tu politykę “dwojga dzieci” w rodzinach wiejskich. Nie wiadomo, kiedy wprowadzono nowe przepisy, trudno sprecyzować też czy okręg ma charakter rolniczy czy rolniczo-pasterski. Wiemy tylko, że rodziny posiadające więcej niż dwoje dzieci zaczęto karać grzywnami wysokości tysiąca yuanów (118 USD). Można zakładać, że władze testują tu nowy program kontroli urodzeń dla całej prefektury.

Inny Tybetańczyk informuje, że w połowie 1998 roku, kiedy to postanowił uciec z Tybetu, nowe limity obowiązywały tylko w niektórych regionach. W okręgu Serszul (chiń. Shiqu/Sarxu) TPA Kandze chłopów obowiązywał nadal limit trojga dzieci. (Według chińskich statystyk, w latach 1990-94 przyrost naturalny w Serszul był bardzo mały.)
 

Restrykcje w innych regionach Tybetu

Wydaje się, że również w innych tybetańskich regionach ChRL zmienia się politykę kontroli urodzeń. Tybetański chłop z okręgu Maczu TPA Golog w prowincji Qinghai powiedział TIN w lutym 1999, że chłopskie rodziny w jego regionie mogą mieć tylko dwoje dzieci, a koczownicze – troje.

W okręgu Sangczu (chiń. Xiahe) TPA Kanlho prowincji Gansu chłopi i pasterze mogą mieć co najwyżej dwoje dzieci, a mieszkańcy miast – jedno. Potwierdzają to cztery niezależne raporty Tybetańczyków z różnych osad okręgu. Jedno ze źródeł podaje, że nowe przepisy – dotyczące i wsi, i miast – wprowadzono już w 1997 roku. W tym regionie Tybetańczyków obowiązują więc takie same przepisy, jak Hanów. Przed 1997 rokiem obowiązywało tu rozporządzenie stanowiące, że “rolnicy i pasterze mogą mieć troje dzieci, aczkolwiek zaleca się dwoje. W miastach można mieć dwoje dzieci, aczkolwiek zaleca się jedno”.
 
 


[powrót]