Radio Wolna Azja (RFA)
28 kwietnia 2004 wersja do druku
Wydalenie z klasztoru za modlitwy w intencji Dalajlamy
Władze chińskie wydaliły jednego z najważniejszych lamów z lhaskiego klasztoru Sera za recytowanie modlitw w intencji Dalajlamy.
Według pierwszego źródła na początku lat dziewięćdziesiątych Chińczycy zaczęli tworzyć specjalne jednostki policyjne w najważniejszych klasztorach tybetańskich. Miały one zapobiegać prowadzeniu działalności politycznej w świątyniach i zajmować się „edukacją patriotyczną” mnichów. „Potem, w 1996 roku, powołano pięcioosobowe komitety, których zadaniem było kontrolowanie wszystkiego, co dzieje się w klasztorach. Bez ich aprobaty nie można było zorganizować żadnej ceremonii z udziałem wiernych”. Przedstawiciele komitetów prowadzili regularne inspekcje w podlegających im świątyniach, „szukając podejrzanych rzeczy”. W Tybecie obowiązuje np. zakaz posiadania zdjęć Dalajlamy i odprawiania związanych z nim rytuałów. „Ciągle wprowadzali jakieś restrykcje. Ze szczególną surowością egzekwowali zakaz słuchania zagranicznych rozgłośni radiowych. Każdy przyłapany na tym mnich był karany i konfiskowano mu odbiornik”. Wzniesiony w XV wieku klasztor Sera jest jedną z najważniejszych i najściślej związanych z Dalajlamą instytucji monastycznych Tybetu. Obecnie pełni też rolę atrakcji turystycznej, mającej świadczyć o poszanowaniu kulturowej odrębności Tybetu. Według źródeł RFA od 1996 roku przenosi się tu na kilka lat wielu duchownych z innych regionów, by ukryć spadek liczby prawdziwych mnichów tej świątyni. „Bez problemu wydają zgody na czasowy pobyt mnichom spoza TRA, ale nie zezwalają na zwiększenie liczby mnichów stałych”. |
|
|
|