Represje po wybuchu w pobliżu kopalni złota
W zeszłym tygodniu władze chińskie zatrzymały szesnastu Tybetańczyków,
podejrzewanych o spowodowanie eksplozji, która ciężko zraniła czterech
chińskich górników z kopalni złota – powiedział RFA naoczny świadek aresztowań.
18 lipca, siedem dni po wybuchu w namiocie Chińczyków w Tengczen (prefektura
Czamdo), „zatrzymano dziesięciu mnichów i sześciu świeckich – twierdzi
mężczyzna, mówiący dialektem z Khamu. – Władze od razu uznały, że eksplozję
spowodowali Tybetańczycy. Natychmiast zamknięto najbliższy klasztor i aresztowano
mnichów”. Lokalna policja otrzymała wsparcie wojska.
Według świadka, policjanci zakatowali na śmierć jednego z aresztowanych,
mnicha imieniem Marong Ceta. Innego torturowali elektrycznymi pałkami.
Mężczyzna twierdzi, że władze zwolniły już dwunastu zatrzymanych.