Wieniec księżycowej poświaty brzasku
tej
mądrości, dogłębnej i czystej,
rozsiewa świetlistą radość.
Prawe znaki promiennej przejrzystości,
kiść roześmianych księżyców krąży
w zachwycającym tańcu wolnej od fałszu
pustki
i ożywczego chłodu
świetlistości,
Kładąc szeroki,
kojący cień pożytku i szczęścia
na całym wszechświecie.
Słodka melodia dobrych wróżb cnoty
i doskonałości wszystkich istot
przepełnia swym cudownym ornamentem
trzy sfery.
Dwie podnoszące się fale czystego złota
są miłującym, promiennym uśmiechem wielkiej
radości,
A pałający błękit odbiciem ostatecznego
– rozświetlonej młodzieńczym,
pełnym energii słońcem
dharmakai; sfera światła,
którą kreśli
I igra ta ręka, miękko zbierając obraz
jedności dogłębnego i bezkresnego, niosącego
spokój i ukojenie.
Oby zwycięska chorągiew nauk Buddy
darzyła swąsławną
melodyjną pieśnią wszystkiemu, co istnieje.
Tę modlitwę-pragnienie
napisał, aby uwolnić [istoty]
od czterech mar, siedemnasty z linii Karmapów.