Helsińska Fundacja Praw Człowieka
6 grudnia 2001



Parlamentarny Zespół na rzecz Tybetu



Z inicjatywy Posła Wiesława Walendziaka (Prawo i Sprawiedliwość) – jednego z założycieli i współprzewodniczącego poprzedniego Zespołu – w Sejmie IV Kadencji konstytuuje się Parlamentarny Zespół na rzecz Tybetu.

Na zwołanej dziś w Sejmie konferencji prasowej poinformowano, że zrzeszeni w Zespole posłowie “pragną na forum Parlamentu Rzeczpospolitej Polskiej dawać wyraz swojej solidarności z żyjącym w warunkach okrutnej okupacji narodem tybetańskim, jak również wspierać działania organizacji pozarządowych zajmujących się akcją na rzecz Tybetu”.

Poseł Wiesław Walendziak przekazał dziś również Marszałkowi Sejmu RP Markowi Borowskiemu list w sprawie Panczenlamy, podpisany przez 61 posłów ze wszystkich – od SLD po LPR – ugrupowań:
 
 

Warszawa, 6 grudnia 2001
Pan
Marek Borowski
Marszałek Sejmu RP
 
Szanowny Panie Marszałku,

Dwunastoletni Gendun Czokji Nima jest uznawany za najmłodszego więźnia politycznego na świecie. 14 maja 1995 roku Dalajlama, zgodnie z wiekową tradycją, uznał go za nowego Panczenlamę – drugiego po nim samym hierarchę buddyzmu tybetańskiego. Następnego dnia sześcioletni wówczas chłopiec i jego rodzice “zniknęli” z rodzinnej wioski. Ateistyczne z definicji władze ogłosiły, że same odnajdą “autentyczne wcielenie Panczena”.

Wiele parlamentów, rządów i organizacji międzynarodowych – w tym Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka – poruszało na najwyższych szczeblach sprawę Panczenlamy, wyrażając zaniepokojenie jego losem i domagając się dopuszczeń doń niezależnych obserwatorów. Władze chińskie stanowczo i konsekwentnie odmawiały udzielania szczegółowych wyjaśnień na temat chłopca, tłumacząc się czy to “względami bezpieczeństwa”, czy to “prośbami jego rodziców”, którzy “nie życzą sobie żadnego rozgłosu”. Niespełna rok temu podczas rutynowej sesji dwustronnego dialogu z ChRL na temat praw człowieka, dyplomaci brytyjscy ponownie zapytali o Genduna Czokji Nimę. Chińczycy oświadczyli, że chłopiec jest zdrowy i uczęszcza do szkoły. Brytyjczykom pokazano – przez stół – dwa zdjęcia, przedstawiające jakoby Panczenlamę. Nie było szans na identyfikację dziecka.

W sierpniu 2001, w odpowiedzi na apele organizacji broniących praw człowieka, delegacja Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP, która składała oficjalną wizytę w Tybecie, wielokrotnie prosiła gospodarzy o aktualne zdjęcia Genduna Czokji Nimy i szczegółowe informacje o jego losie, miejscu zamieszkania i stanie zdrowia. W opublikowanej po powrocie do Polski “Informacji o pobycie delegacji” podano, że strona chińska – a konkretnie pan Raidi, jeden z najwyższych dygnitarzy w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, przewodniczący Stałego Komitetu regionalnego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych i zastępca sekretarza Komunistycznej Partii Chin w TRA – obiecała w najbliższym czasie przesłać zdjęcia chłopca do Sejmu RP. O ile nam wiadomo, do tej pory nie wywiązała się jednak z tego zobowiązania. Na konferencji prasowej, którą zwołano w Sejmie, poseł Czesław Bielecki, ówczesny przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych, oświadczył, że jeśli zdjęcia nie zostaną przysłane, wystosuje w tej sprawie oficjalne pismo do władz ChRL.

Zwracamy się więc do Pana Marszałka o podjęcie tej sprawy i ponowne, formalne poproszenie władz ChRL o przedstawienie przekonujących dowodów na to, iż Panczenlama Gendun Czokji Nima pozostaje cały i zdrowy. Sądzimy, że do takiego wystąpienia obliguje nas również przyjęta przez Sejm w 2001 roku Deklaracja solidarności z narodem tybetańskim.

Z poważaniem,
 
(...) [61 podpisów]
[powrót]