Wysłannicy Dalajlamy w Pekinie
Do Pekinu przybyła dziś tybetańska delegacja z Lodim Gjarim, specjalnym wysłannikiem Dalajlamy na czele. Dalajlama powiedział, że bardzo się z tego cieszy i wyraził nadzieję, iż wizyta przybliży nawiązanie prawdziwego dialogu z Chinami. Poprzednie spotkanie, do którego doszło we wrześniu ubiegłego roku, było pierwszym od dziesięciu lat oficjalnym kontaktem między przedstawicielami Dalajlamy a Pekinem.
Nie wiadomo czy delegaci, jak we wrześniu, odwiedzą również Tybet. “Program wizyty, która potrwa prawdopodobnie dwa, trzy tygodnie, ustalą w najbliższych dniach chińscy przywódcy – mówi Thubten Samphel, kierujący Departamentem Informacji i Stosunków Zagranicznych (DIIR) tybetańskiego rządu emigracyjnego. – Ta wizyta stanowi bardzo ważną sposobność rozbudowania relacji i stosunków nawiązanych podczas poprzednich rozmów, a przede wszystkim pozwoli nam poznać poglądy dwóch nowych liderów [sekretarza partii Hu Jintao i premiera Wen Jiabao] na sprawę Tybetu. Fakt, iż doszło do niej mimo kryzysu z SARS, świadczy o wadze, jaką chińscy przywódcy przywiązują do rozwiązania problemu Tybetu”.
W skład delegacji wchodzą, jak we wrześniu, Lodi Gjari, specjalny wysłannik Dalajlamy, Kelsang Gjalcen, wysłannik Dalajlamy, oraz dwóch asystentów – Bhuczung Cering i Sonam Norbu Dagpo, sekretarz DIIR. Biuro Dalajlamy wystosowało oświadczenie, w którym stwierdza, że wizyta jest kontynuacją procesu, który rozpoczął się we wrześniu 2002 roku. Nie wiadomo, z kim spotkają się delegaci w Pekinie. Podczas poprzedniej wizyty przyjął ich Wang Zhaoguo, przewodniczący Departamentu Pracy Frontu Jedności (DPFJ) i wiceprzewodniczący Ogólnochińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej, oraz Li Dezhu, minister państwowej Komisji ds. Etnicznych i zastępca Wanga w DPFJ. Departament Frontu Jedności jest organem partii, który buduje “szeroki sojusz” z elementami bezpartyjnymi i grupami etnicznymi w Chinach. W Tybecie delegaci spotykali się z urzędnikami tybetańskimi, a nie najwyższymi przywódcami chińskimi. Według wysłanników szczególnie “szczere” miały być rozmowy z Ragdim, obecnie jednym z piętnastu wiceprzewodniczących Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, oraz Lhagpą Phuncogiem, wiceprzewodniczącym rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. “Miałem okazję spotkać się z chińskimi przywódcami w Pekinie na początku lat osiemdziesiątych – oświadczył po powrocie Lodi Gjari – tym razem zrobiła na nas wrażenie znacznie większa elastyczność myślenia obecnych przywódców”.
Nie wiadomo, czego dotyczyć będą rozmowy i czy wysłannicy Dalajlamy zostaną przyjęci na wyższym szczeblu niż we wrześniu. Ostatnia wizyta wskazuje jednak, że wśród chińskich przywódców są ludzie, którym zależy na pewnych postępach w “kwestii Tybetu”.
W zeszłym tygodniu rząd Stanów Zjednoczonych
przedstawił Kongresowi raport, w którym wyraził zadowolenie z wrześniowej
wizyty i wezwał do kontynuowania dialogu między Chinami i Dalajlamą. Wywołało
to natychmiastowy protest Zhang Qiyue, rzeczniczki
chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, która
oświadczyła, że sprawa Tybetu jest “problemem czysto wewnętrznym”
i że Stany Zjednoczone “powinny powstrzymać
się przed wykorzystywaniem kwestii Tybetu do mieszania się w wewnętrzne
sprawy Chin”. Zhang Qiyue wyliczyła
też warunki wstępne podjęcia rozmów z Dalajlamą: “Nawiążemy z nim kontakt
i będziemy negocjować tylko wtedy, gdy faktycznie wycofa swoje poparcie
dla “tybetańskiej niepodległości”,
porzuci działalność separatystyczną, której celem jest podzielenie Chin,
oświadczy publicznie, że uznaje Tybet za integralną część Chin, a Tajwan
za integralną część terytorium chińskiego”.